Niemiecki dziennik "Die Welt" informował w ostatnich dniach, że według ministerstwa leśnictwa Bawarii około połowa terytorium tego kraju związkowego stanowi obecnie strefę zagrożenia kornikiem. Jedynym środkiem zaradczym ma być natychmiastowa wycinka zaatakowanych drzew i szybkie wywożenie ich z lasu.
Były minister środowiska Jan Szyszko, który optował za wycinką w Puszczy Białowieskiej po wykryciu tam kornika drukarza, oceniał niedawno, że "to, co robią Niemcy, to jest to, co powinno się robić". W Polsce ekolodzy przekonywali, że kornik nie stanowi zagrożenia dla drzewostanu, ale Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że wycinka była niezgodna z europejskim prawem.
- Jestem zwolennikiem tego, by powołać w Polsce sejmową komisję śledczą i wyjaśnić te wszystkie problemy - zadeklarował we wtorek w rozmowie z Radiem Maryja Szyszko. - Skandal polega na tym, że było to wymuszane również przez Komisję Europejską - stwierdził.
- Polska została obrażona, autorytet Polski został naruszony w skali światowej. W tym uczestniczyła Komisja Europejska i organizacje nazywające się ekologicznymi. To te organizacje, współdziałając z KE, pozwały Polskę przed Trybunał Sprawiedliwości UE za to, że Polska respektowała prawo polskie i unijne - powiedział Szyszko.
Kilka dni temu Szyszko ocenił, że "cały świat powinien się uczyć od Polski, w jaki sposób czynić sobie ziemię poddaną".