„Choroba niedokrwienna serca, w tym zawał serca, jest jedną z głównych przyczyn zgonów na świecie” - powiedział Tarunpreet Saluja z University of Newcastle w Australii, na 67. dorocznym posiedzeniu naukowym Towarzystwa Kardiologicznego Australii i Nowej Zelandii. „Wiadomo, że spożywanie fast foodów wiąże się z większym prawdopodobieństwem wystąpienia zawału serca […]. Mimo to, następuje szybki wzrost sprzedaży takiej żywności, jak i dostępności lokali typu fast food”.
Według World Health Organization (WHO) na świecie każdego roku odnotowuje się 32,4 miliona zawałów i udarów serca. Ilość samych zawałów szacuje się na 15,9 miliona. W Polsce odnotowuje się około 120 tys. ostrych zespołów wieńcowych, w tym 73 tys. zawałów serca. Niestety, po ataku serca 20 proc. pacjentów nie przeżywa pierwszego roku. Później jest tylko gorzej. Po pięciu latach co druga osoba po zawale serca jest martwa. W krajach europejskich choroby układu krążenia, w tym zawał mięśnia sercowego, zabijają dwa razy więcej osób niż nowotwory.
Naukowcy z Australii przeprowadzili retrospektywne badanie dotyczące 3 070 pacjentów przyjętych do szpitala z atakiem serca w latach 2011-2013. Baza danych zawierała kod pocztowy każdego z pacjentów, umożliwiający badaczom naniesienie miejsca zamieszkania chorego na mapę australijskich fast foodów w celu przeanalizowania związku pomiędzy gęstością występowania restauracji szybkiej obsługi a zapadalnością na zawał serca.
Badanie wykazało, że na obszarach gdzie jest więcej barów typu fast food, występuje więcej zawałów serca. Wykazało ono również, że każde takie zagłębie śmieciowego jedzenia generuje cztery dodatkowe zawały serca na 100 000 osób rocznie.
„Poprzednie badania wykazały, że niska wartość odżywcza, wysoka zawartość soli i nasyconych tłuszczów w fast foodach jest związana z chorobami serca, jednak związek z większym dostępem do tych restauracji jest mniej oczywisty”, powiedział Saluja.