Aktywiści organizacji Greenpeace weszli na dźwigi w porcie w Gdańsku i sparaliżowali ich pracę. Na miejscu pojawiła się policja, ale ze względu na bezpieczeństwo aktywistów nie podejmowała dalszych działań.
– Zabezpieczamy teren, za chwilę mamy spotkanie z władzami portu. Tam będziemy decydować, jakie działania podejmujemy dalej. Najprawdopodobniej przyjmiemy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa – poinformowali w rozmowie z Onetem funkcjonariusze z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Wczoraj żaglowiec Greenpeace blokował statek z transportem węgla z Mozambiku. Organizacja zamieściła komunikat prasowy w tej sprawie. „W poniedziałek 9 września przed północą zamaskowani funkcjonariusze straży granicznej z bronią maszynową wtargnęli na pokład żaglowca Rainbow Warrior biorącego udział w pokojowym proteście w porcie węglowym w Gdańsku. Grozili bronią, rozbili okno i dostali się na mostek. Aktywistki i aktywiści Greenpeace, którzy wcześniej zablokowali transport węgla z Mozambiku, zostali zatrzymani” – napisano.
„Swoim protestem obrońcy klimatu wezwali polski rząd do ochrony klimatu i odejścia Polski od węgla do 2030 roku. Mimo pokojowego charakteru protestu, podjętego w sprawie kluczowej dla bezpieczeństwa Polek i Polaków, służby państwowe podjęły radykalne, nieadekwatne do sytuacji działania” – podkreślono. Na burcie statku z Mozambiku aktywiści namalowali napis „Węgiel stop”.