Ma 99,9 proc. ludzkiego materiału genetycznego i 0,1 proc. zwierzęcego – tyle, ile potrzeba na „powłoczkę” z pozbawionej jądra komórki bydlęcej. Ludzki genom zaczerpnięto z banku komórek macierzystych.
Powstały w ten sposób zarodek może zmienić oblicze medycyny. Pod warunkiem że uda się wydobyć z niego komórki macierzyste. Wówczas możliwe stanie się hodowanie narządów na życzenie, co będzie przełomem w transplantologii czy terapii alzheimera.
Wyniki badań Uniwersytet Newcastle opublikował z datą 1 kwietnia. – Zapewniam, że to nie jest żart primaaprilisowy – twierdzi Karen Bidewell z uniwersyteckiego biura prasowego. Nad ludzko-zwierzęcą hybrydą embriolodzy pracowali od dawna. W 2003 roku na Uniwersytecie w Szanghaju udało się przeszczepić ludzki genom do komórki jajowej królika, tworząc hybrydę, o której dalszych losach Chińczycy milczą.
O prawne podstawy do tego rodzaju badań zabiegały również europejskie placówki, które starały się uzyskać embriony prawie ludzkie, ale na tyle zwierzęce, by nie budziły wątpliwości natury moralnej.
Na początku tego roku parlament brytyjski wreszcie dał zielone światło. Embriolodzy z Newcastle University tylko na to czekali. Teraz prowadzący badania dr Lyle Armstrong ogłosił sukces: embriony stworzone dzięki przeszczepieniu genomu ludzkiego do komórki jajowej krowy przeżyły trzy dni. Jednak po 14 dniach zostaną zniszczone. Nie ma niebezpieczeństwa, że z tych komórek wyrośnie monstrum – twierdzą zwolennicy tej metody. Nie przekonuje to Kościoła. Jego przedstawiciele uważają, że manipulowanie ludzkimi zarodkami i genomem jest niemoralne. – Naukowcy odrywają naukę i medycynę od ich humanistycznych korzeni. Niszczą szacunek dla życia ludzkiego – uważa ks. prof. Tadeusz Biesaga z Papieskiej Akademii Teologicznej.