Czy w obliczu stresu kobiety zachowują się inaczej niż mężczyźni?
O tak. Główna różnica polega na tym, że kobieta dwukrotnie silniej reaguje na umiarkowany stres niż mężczyzna. Kiedy go przeżywa, przepływ krwi w części jej mózgu odpowiedzialnej za reakcje emocjonalne jest ośmiokrotnie wyższy.
W jaki sposób możemy z nim walczyć – biorąc pod uwagę różnice płci?
W przypadku kobiet rozwiązaniem jest stymulowanie produkcji oksytocyny, hormonu, który niweluje poczucie stresu. Sprzyja temu zwłaszcza rozmowa. Jeśli kobieta będzie mogła opowiedzieć o swoich problemach, poziom jej napięcia się obniży. Dzieje się tak dlatego, że obszar mózgu odpowiedzialny za emocje jest u pań niejako podłączony do części kontrolującej mowę. W przypadku mężczyzn oksytocyna nie zadziała tak samo. Hormonem obniżającym poziom stresu u panów jest testosteron. Jego wydzielanie można stymulować poprzez wykonywanie dwóch czynności: rozwiązywanie problemów lub odpoczynek. Mechanizm ten opiera się na reakcji "walcz" lub "uciekaj". "Walcz" oznacza: "uporaj się z problemem". "Uciekaj": "zapomnij o nim i odpocznij".
Różnice te nieuchronnie prowadzą do konfliktów.
To prawda. Panie nie rozumieją, dlaczego ich zestresowany mąż milczy. A panowie, skąd u ich żon potrzeba mówienia. Dzisiaj kobiety nie mają wiele czasu, by porozmawiać o swoich problemach z innymi kobietami. A ich mężowie nie są dobrymi słuchaczami. W rezultacie przestają mówić i zaczynają działać – nawet wtedy kiedy są wyczerpane i zmęczone. Skutkiem jest pojawienie się poczucia przytłoczenia. Dzieje się tak dlatego, że choć po powrocie z pracy ich organizm nie wyczerpał poziomu testosteronu, to brak mu zapasu oksytocyny. To, co odkryłem i opisałem w swojej książce, to fakt, że poziom stresu u kobiety nie podnosi się tak wysoko, jeśli w jej domu panuje wspierająca i romantyczna atmosfera.