To wniosek największego badania poświęconego skutkom przyjmowania preparatów multiwitaminowych kiedykolwiek przeprowadzonego wśród kobiet. Wzięło w nim udział ponad 160 tys. Amerykanek w wieku 50 i więcej lat. Wyniki zostały opublikowane w piśmie „Archives of Internal Medicine”.

Badacze skupili się na zapobieganiu nowotworom i chorobom serca. Są bowiem dowody, że bogata w witaminy i minerały dieta może zapobiegać rozwojowi tych chorób. Celem analiz było sprawdzenie, czy podobny efekt można uzyskać łykając odpowiednie pigułki. Miliony Amerykanów wydają na nie miliardy dolarów, byle tylko poprawić stan zdrowia.

Prawie połowa z uczestniczek badania przyznała się do regularnego przyjmowania witamin. Po ośmiu latach okazało się, że zachorowalność na interesujące badaczy choroby była na podobnym poziomie, jak u kobiet, które nie stosowały takiego wspomagania. Zdiagnozowano prawie 10 tys. przypadków rozmaitych nowotworów (m. in. piersi, płuc, jajnika) i 9 tys. incydentów związanych z chorobami układu krążenia, tj. ataków serca i udarów. Niecałe 10 tys. kobiet zmarło.

Główny autor badania, Marian Neuhouser z Fred Hutchinson Cancer Research Center w Seattle komentuje: – Radzę dbać o to, by źródłem składników odżywczych było jedzenie. Żywność dużo lepiej wypada w tej roli niż suplementy w tabletkach. Jak dodaje współautorka projektu, dr JoAnn Manson, mimo rozczarowujących wyników, nie oznacza to jednoznacznie, że te preparaty są bezużyteczne. Po pierwsze dlatego, że badania miały charakter obserwacyjny. Co oznacza, że mogły nie spełnić wszystkich rygorów technicznych. Po drugie, nowotwór rozwija się przez wiele lat. W związku z tym nie wiadomo, w ilu przypadkach na prewencję było już za późno. Po trzecie, witaminy w tabletkach mogą być z pożytkiem wykorzystywane jako forma asekuracji w przypadkach osób, których nawyki żywieniowe pozostawiają wiele do życzenia.

[i]na podst. AP [/i]