Wykryto ślad tytoniu sprzed 1300 lat

Pierwszy raz wykryto fizyczny ślad dowodzący, że Majowie używali tytoniu. Pomogła fizyka

Publikacja: 16.01.2012 21:18

Wykryto ślad tytoniu sprzed 1300 lat

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Dotychczas badacze wiedzieli o tym wynalazku Majów jedynie ze źródeł pisanych oraz dzięki rysunkom ukazującym osoby palące. Okazało się jednak, że materialny ślad przetrwał w glinianej płaskiej butelce pochodzącej z kolekcji 150 naczyń zgromadzonej przez Jaya Kislaka, przechowywanej w Bibliotece Kongresu Stanów Zjednoczonych. Na naczyniu wysokości 6,3 cm znajduje się napis "miejsce na jego tytoń". Pochodzi ono z meksykańskiego stanu Campeche, ma około 1300 lat.

W ostatnich latach archeolodzy coraz szerzej korzystają z pomocy fizyków i chemików. Nowoczesne metody fizykochemiczne umożliwiają analizę osadów na wewnętrznych ściankach naczyń czy na narzędziach. Ale nie zawsze jest to wykonalne. W przypadku wielu naczyń pełniły one różne funkcje, zawierały wiele substancji. W ciągu wieków bakterie niszczyły osady, spłukiwała je woda, ale także nawarstwiały się różne młodsze substancje.

Czerwony barwnik

Na szczęście w butelce z napisem "miejsce na jego tytoń" zaledwie dwuwarstwowy osad zachował się w stosunkowo dobrym stanie.

Zajęło się nim dwoje amerykańskich naukowców: niemający wcześniej nic wspólnego z archeologią biotechnolog dr Dmitri Zagorevski z Rensselaer Polytechnic Institute oraz Jennifer Loughmiller-Newman, doktorantka Wydziału Archeologii University at Albany. Wyniki ich pracy publikuje pismo "Rapid Communications in Mass Spectrometry".

Amerykańscy badacze poddali osad analizie metodą stosowaną w medycynie, w nowoczesnych laboratoriach analitycznych, w przypadku badania białek i próbek pobieranych od ludzi cierpiących na różne choroby.

Początkowo wynik nie był zachęcający, rzucającym się w oczy, dominującym składnikiem osadu, utrudniającym określenie pierwotnej zawartości, była ochra, tlenek żelaza, czerwony barwnik używany podczas różnych obrzędów, między innymi w trakcie rytuałów pogrzebowych.

Jednak zastosowanie chromatografii gazowej przyniosło rezultaty. Jest to metoda analizy złożonych mieszanin związków chemicznych stosowana w laboratoriach przemysłowych i medycznych.

Pomogły jony

Wykazała ona, że w naczyniu są resztki nikotyny. Wynik ten został potwierdzony metodą chromatografii cieczowej i spektrometrii mas – metody opartej na odchylaniu strumienia jonów badanej substancji w polu elektrycznym. Cząsteczki analizowane w spektrometrze mas muszą mieć ładunek elektryczny. Wewnątrz spektrometru panuje próżnia, dzięki czemu ruch jonów nie jest zakłócony przez zderzenia z cząsteczkami gazów. Analitycy wiedzą, w jaki sposób dane jony powinny się poruszać, i rozpoznają je po ruchu. Metoda uważana jest za bezbłędną, toteż po tej ostatniej analizie Zagorevski i Loughmiller-Newman byli pewni, że badana butelka zawierała niespalone liście tytoniu. Nie służyła też za popielniczkę. W innych naczyniach z kolekcji Jaya Kislaka nie znaleźli śladów nikotyny.

Jest to drugi przypadek, gdy napis na naczyniu Majów odpowiada zawartości. Pierwszą "etykietę" zgodną z zawartością odkryto w osadzie na naczyniu sprzed około 1000 lat – wyróżniono teobrominę, alkaloid występujący w ziarnach kakao.

Najstarsze wzmianki o paleniu tytoniu pochodzą sprzed 3000 lat (wcześniej tytoń żuto). Liście tytoniu palono zwinięte w cygara lub pokruszone i zawinięte w inny liść. Dym tytoniowy uchodził za leczniczy, miał usuwać gorączką, ból zębów, brzucha itp. Azteccy kapłani używali go do wprowadzania się w stan odurzenia, w którym przepowiadali przyszłość.

Dotychczas badacze wiedzieli o tym wynalazku Majów jedynie ze źródeł pisanych oraz dzięki rysunkom ukazującym osoby palące. Okazało się jednak, że materialny ślad przetrwał w glinianej płaskiej butelce pochodzącej z kolekcji 150 naczyń zgromadzonej przez Jaya Kislaka, przechowywanej w Bibliotece Kongresu Stanów Zjednoczonych. Na naczyniu wysokości 6,3 cm znajduje się napis "miejsce na jego tytoń". Pochodzi ono z meksykańskiego stanu Campeche, ma około 1300 lat.

W ostatnich latach archeolodzy coraz szerzej korzystają z pomocy fizyków i chemików. Nowoczesne metody fizykochemiczne umożliwiają analizę osadów na wewnętrznych ściankach naczyń czy na narzędziach. Ale nie zawsze jest to wykonalne. W przypadku wielu naczyń pełniły one różne funkcje, zawierały wiele substancji. W ciągu wieków bakterie niszczyły osady, spłukiwała je woda, ale także nawarstwiały się różne młodsze substancje.

Nauka
W organizmach delfinów znaleziono uzależniający fentanyl
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku
Nauka
Jak picie kawy wpływa na jelita? Nowe wyniki badań
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nauka
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Rosji. Wpływa na nawigację