W miejsce prezerwatyw i nieistniejącej szczepionki – codzienna dawka leku, nawet dla zdrowych ludzi. Dokładnie takiego samego, jaki stosowany jest do leczenia pacjentów z HIV/AIDS. Ma on chronić przed zakażeniem osoby z grup ryzyka. To propozycja firmy Gilead Sciences, która czeka na rozstrzygnięcie amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA).
Jeżeli zostanie przyjęta, zrewolucjonizuje metody ochrony przed zakażeniem. Za tym rozwiązaniem opowiedziało się 25 organizacji wspierających pacjentów i ich rodziny oraz część lekarzy. Przeciw są naukowcy, którzy ostrzegają, że podawanie tego rodzaju leków zdrowym może mieć fatalne konsekwencje. W tle stoją wielkie pieniądze – roczny koszt stosowania leku przez jednego pacjenta to ponad 14 tys. dolarów. Ale teraz otrzymują go tylko chorzy. Jeżeli FDA przyjmie nową propozycję, grono odbiorców gwałtownie się poszerzy.
Używanie w profilaktyce leków przeciw HIV/AIDS doprowadzi do powstania odpornych szczepów – uważają badacze
– Ludzie, którzy będą przyjmować taki lek jako zabezpieczenie przed zakażeniem wirusem HIV, będą lekkomyślnie uważać się za chronionych i zrezygnują z zasad bezpiecznego seksu, takich jak używanie prezerwatyw – grzmi Tomy Myers z AIDS Healthcare Foundation, która najgłośniej domaga się odrzucenia propozycji Gilead Sciences. Sama firma milczy. Pomysłu bronią za to jej konkurenci: – Jest sporo naukowych dowodów potwierdzających skuteczność stosowania leków terapeutycznych w profilaktyce – podkreśla Daria Hazuda z firmy farmaceutycznej Merck.
Chodzi o lek o nazwie Truvada (dopuszczony do użytku w UE w 2005 roku) będący połączeniem dwóch substancji: emtricytabiny i tenofowiru. Obie to tzw. inhibitory odwrotnej transkryptazy, ich działanie polega na blokowaniu namnażania się wirusa HIV w organizmie.