Tekst z archiwum tygodnika Przekrój
W świecie przyszłości wymyślonym przez amerykańską pisarkę Nancy Kress żyją dwie grupy ludzi: tak zwani Śpiący (czyli ludzi tacy jak my, którzy dla normalnego funkcjonowania potrzebują snu) i Bezsenni – ludzie genetycznie modyfikowani, którzy sen znają tylko z opowiadań innych. Mając więcej czasu od Śpiących na naukę i pracę, Bezsenni osiągają większe sukcesy. Opanowują kolejne gałęzie gospodarki. Stają się bogaci. Bajka? Dziś tak, ale jutro? Uczeni wkładają coraz więcej wysiłku w uniezależnienie nas od snu. Na razie sięgają tylko do farmakologii, choć – owszem – przeprowadzili już pierwsze eksperymenty genetyczne. I trzeba przyznać – nieźle im idzie.
Pigułka nowego stylu
Zaczęło się od modafinilu. Stworzono go we Francji w latach 70. XX wieku. Mechanizm działania tego leku nie jest do dziś dobrze znany. Przypuszczalnie pobudza korę przedczołową mózgu – jeden z najważniejszych jego obszarów odpowiedzialny za uwagę, pamięć i planowanie. Podnosi w naszym mózgu poziom dopaminy, neuroprzekaźnika związanego ze stanem pobudzenia i wytężonej uwagi.
W latach 90. w Europie i USA zaczęto używać modafinilu do leczenia chorych na narkolepsję – chorobę powodującą nieoczekiwane zapadanie w sen w ciągu dnia. Jednak dość szybko zorientowano się, że może posłużyć także osobom, których jedyną dolegliwością jest chroniczny brak czasu. Modafinil nie uzależnia jak kofeina czy amfetamina. Dociera bezpośrednio do obszaru mózgu odpowiedzialnego za stan pobudzenia. Osoby, które go używają, mogą aktywnie spędzić noc i nie są potem zmęczone. Nie czują też potrzeby jej odespania – mogą czekać do wieczora i normalnie położyć się do łóżka. Podczas badań prowadzonych w 1995 roku w Kanadzie okazało się, że pacjenci zażywający modafinil mogli spędzić aktywnie bez snu prawie trzy doby i przez ten czas ich wyniki w testach mierzących poziom uwagi ulegały tylko nieznacznemu obniżeniu. W USA tabletka kosztuje cztery dolary i staje się „pigułką nowego stylu życia", jak piszą o niej media. Od 1998 roku sprzedaż leku szybko rośnie – w 1999 roku szacowano ją na 25 milionów dolarów, a w 2005 było to już 575 milionów dolarów.
W naszym kraju barierą wciąż jeszcze jest cena. Lek jest nierefundowany i miesięczna dawka przy leczeniu narkolepsji może kosztować nawet tysiąc złotych. Na Zachodzie coraz głośniej mówi się jednak, że modafinil stanie się dla snu tym, czym pigułka antykoncepcyjna stała się dla seksu. Wyzwolicielem. – Im lepiej poznajemy nasz biologiczny zegar, tym sprawniej nim manipulujemy – mówi tygodnikowi „New Scientist" Russel Foster, biolog z Imperial College London. Przewiduje, że w ciągu 10–20 lat będziemy w stanie farmakologicznie „wyłączyć" sen. – Byłaby to ogromna zmiana w naszym życiu społecznym – komentuje tę wypowiedź Neil Stanley, szef zespołu zajmującego się badaniami nad snem w Human Psychopharmacology Research Unit w University of Surrey w Wielkiej Brytanii. Modafinil sprawił, że możliwe jest działanie przez 48 godzin bez prawie żadnych efektów ubocznych. Na horyzoncie pojawiają się leki, które mają spowodować, że będziemy spać efektywniej – po takim farmakologicznym śnie będziemy nawet bardziej wypoczęci niż po naturalnym.