Nazwę wzięły od nazwiska Jules'a Guyota, francuskiego lekarza z wykształcenia, a specjalisty od uprawy winorośli z zamiłowania. W połowie XIX wieku zaproponowana przez niego metoda formowania roślin w winnicach była prawdziwą rewolucją. Z całej Europy zjeżdżali się do niego plantatorzy, by się jej nauczyć. Nie inaczej było w przypadku Gaetano Bertaniego. Ale po kolei...
W 1857 roku w miejscowości Quinto di Valpantena na północ od Werony bracia Giovan Battista i Gaetano Bertani sadzą pierwsze krzaki winorośli. Jednak z powodu swoich niepodległościowych sympatii (a Veneto było wówczas pod panowaniem austriackim) muszą opuścić te strony. Gaetano pojechał aż do Burgundii, gdzie miał niebywałą okazję poznać profesora Guyota i kształcić się pod jego okiem. Kiedy po zjednoczeniu Włoch bracia wrócili, mieli już opracowaną nowatorską koncepcję prowadzenia swojej firmy.
Po pierwsze – posiadanie na własność winnic. To podstawa filozofii winnicy Bertani pozwalająca na kontrolę jakości owoców. Po drugie – wiedza i zdobyte na francuskich parcelach doświadczenie. Po trzecie – racjonalizatorskie podejście do produkcji wina, fantastyczne wyczucie oraz smykałka do interesów. Postawili od razu na produkcję wina butelkowanego, które z łatwością przekraczało granice regionu i szybko zaczęło gościć na stołach Europy, a nawet Ameryki. Swoje Secco Bertani dostarczali na włoski dwór królewski, a Soave miało zaszczyt być jedynym białym winem na liście trunków podczas przyjęcia z okazji koronacji króla Wielkiej Brytanii Jerzego VI w 1937 roku (przypomina mi się od razu nagrodzony Oscarem za rolę tego monarchy Colin Firth w filmie „Jak zostać królem"). Szybko firma Bertani stała się modelowym przykładem nowoczesnej winnicy i synonimem jakości oraz umiejętnego czerpania z tradycji. Dlatego w dobry nastrój wprawia fakt, że w 2015 roku można spróbować wciąż produkowanego Bertani Soave.
Soave DOC Classico Vintage Edition to 100 proc. winogron odmiany garganega pochodzących z najprzedniejszych pagórków o południowej ekspozycji w zachodniej części apelacji. Produkcja tego wina jest o tyle ciekawa, że kupażuje się dwie porcje – pierwszą zebraną w drugiej połowie września i późniejszą z końca października. Dopiero wtedy zaczyna się dojrzewanie. W rezultacie otrzymuje się jasnożółty trunek o złotych refleksach. Pachnie niezwykle i jednocześnie bardzo przyjemnie – dzikim bzem, kwiatem wiśni oraz agrestem. Po chwili dochodzą do głosu nuty szałwii i mięty. W ustach Bertani Soave DOC Classico Vintage Edition sprawia najpierw wrażenie mocno kwasowego, ale już po sekundzie smak łagodnieje i czujemy wspomniany już agrest oraz brzoskwinie.
Do czego podać nasze lekko ochłodzone Soave? Z tym nie będzie trudności, bo to wino wyjątkowo sprzyjające potrawom. Będzie doskonałe do morskich skorupiaków oraz ryb o wyraźnym smaku. W Wenecji możecie je zamówić do tamtejszego klasyka, czyli risi e bisi, lub do spaghetti alle vongole. Soave korzystnie podkreśli też smak pieczonego kurczaka i kaczki, nie mówiąc już o wyniesieniu na kompletnie nowy poziom prostoty sałatki caprese.