Uzupełni on, a może nawet zastąpi, sieci światłowodowe. Można się było o tym dowiedzieć podczas wykładów otwartych, która poprowadzili specjaliści z firmy Ericpol.
Pierwsza sieć telefonii komórkowej była jeszcze analogowa – 1G. Po niej pojawił się cyfrowy standard 2G umożliwiający pakietową transmisję danych. Kolejny krok to 3G znacznie przyspieszający Internet mobilny. Obecnie świat opanowuje technologia LTE, czyli 4G. Ale pod koniec dekady zastąpi ją sieć 5G.
– Im szybciej przesyłamy dane, tym więcej wykorzystujemy mocy transferowej. Gdy w zasięgu nadajnika jest dużo urządzeń pobierających dane, łącze jest współdzielone i wtedy prędkość spada, internet się zapycha. Po wprowadzeniu sieci 5G nie będzie tego problemu. Będzie jednak musiała sobie radzić w środowisku zróżnicowanych potrzeb i dynamicznie zmieniającego się krajobrazu biznesowego, odmiennego od dzisiejszego – prognozuje Przemysław Skoczkowski z Ericpolu.
Prace nad nowym standardem bezprzewodowych usług telekomunikacyjnych 5G nabierają tempa. Właśnie zakończyły się dwuletnie prace w ramach unijnego projektu METIS (Mobile and Wireless Communications Enablers for the Twenty-twenty Information Society). Jego celem jest ujednolicenie różnych wizji i koncepcji dotyczących przyszłego systemu 5G.
Wychodząc z założenia, że 5G będzie rozwinięciem istniejących technologii, poszukiwano rozwiązań, jakie będą potrzebne za kilka lat. Nastąpi wzrost liczby urządzeń mobilnych i ich zagęszczenia na terenach zurbanizowanych. Lawinowo wzrośnie ilość przesyłanych danych, jednocześnie zwiększą się oczekiwania dotyczące poprawy prędkości dostępu do nich oraz nacisk na niskie zużycie energii przez urządzenia mobilne.