Próba przekraczania rzeczywistości w celu osiągnięcia innego stanu świadomości może być jednym z elementów przeżyć religijnych. Najnowsze badania pomagają zrozumieć, dlaczego niektórzy ludzie są bardziej podatni na tego typu doświadczenia niż inni. Przeprowadził je zespół z włoskiego Uniwersytetu Udine pracujący pod kierunkiem neurobiologa, Cosimo Urgesiego. Uczeni wzięli pod lupę tylną korę ciemieniową. Jest to region mózgu odpowiedzialny za to, w jaki sposób postrzegamy swoje własne ciało. Jego aktywność wiąże się również z modlitwą i medytacją.
W badaniach wzięło udział 88 osób cierpiących z powodu zajęcia tego fragmentu mózgu przez nowotwór. Część z nich była dotknięta glejakiem (choroba zajmuje komórki mózgu otaczające neurony), a część oponiakiem (choroba dotyka błonę otaczającą mózg).
Aby powstrzymać rozprzestrzenianie się guza u pacjentów z pierwszej grupy lekarze usunęli neurony. U pacjentów z drugiej wycięli natomiast tylko komórki rakowe. Wszyscy przed i po zabiegu wypełnili testy dotyczące otwarcia ich umysłu na inne stany świadomości. Spytano ich na przykład o to, czy wierzą w cuda lub zjawiska niematerialne. I czy zgadzają się z kilkoma stwierdzeniami (np. „Czuję się tak związany(a) z naturą, jakby wszystko było jednym wspólnym organizmem”).
Okazało się, że 44 pacjentów z glejakiem uzyskało w teście więcej punktów po zabiegu niż przed. Inaczej niż pacjenci oponiakiem, u których nie zauważono żadnych różnic. Według Urgesiego sugeruje to, że za zmianą osobowości badanych stoi usunięcie komórek z tylnej kory ciemieniowej. Zmniejszyło to bowiem aktywność tej części mózgu, co mogło zwiększyć intensywność uczuć transcendentalnych. Neurobiolog wysuwa tezę, że naturalnie obniżona aktywność w regionie ciemieniowym u osób uszkodzeniem mózgu lub nowotworem może sprzyjać przeżywaniu przez nie podobnych emocji.
– Idea stawiania równości między duchowością, a skalą otwarcia umysłu na inne stany świadomości jest dość kontrowersyjna – komentuje Uffe Schjodt, neurobiolog poznawczy z duńskiego Uniwersytetu Aarhus. Ale wyniki włoskich badań zgadzają się z wcześniejszymi ustaleniami na temat neurobiologii religii. Zarówno bowiem u buddyjskich mnichów czy katolickich sióstr zakonnych kluczową rolę w medytacji czy modlitwie pełni właśnie tylna kora ciemieniowa.