Wiertło przebiło lodową skorupę na głębokości 3406 metrów. Wydobyto „biały lód wypełniony wyraźnymi bąbelkami" – głosi oficjalny komunikat rosyjskiego Instytutu Badań Arktycznych i Antarktycznych. Lód już na pierwszy rzut oka różnił się od wyższych warstw lodowca przykrywającego powierzchnię jeziora Wostok.
Po co naukowcom wiercenia pod lodem? Sądzą, że słodkowodne jezioro Wostok pozostawało nietknięte przez kilkaset tysięcy lat. Ze względu na wysokie ciśnienie lodu oraz podgrzewanie geotermalne woda w jeziorze nie zamarza.
Życie – jeżeli tam istnieje – funkcjonowało i rozwijało się całkowicie niezależnie od otoczenia. Analiza próbek wody oraz – ewentualnie – drobnoustrojów dałaby wgląd w biologiczną i chemiczną historię Ziemi.
Rosjanie dowiercili się do Wostoka już w ubiegłym sezonie prac – w lutym 2012 roku. Wówczas jednak nie znaleźli żadnych niezwykłych form życia. Sama woda miała zaś być zanieczyszczona smarami z głowicy wiercącej w lodzie.
Dlatego mimo bardzo trudnych warunków pracy wysiłek powtórzono. W okolicach rosyjskiej stacji antarktycznej Wostok (pod nią znajduje się jezioro) odnotowano najniższą temperaturę na naszej planecie – w zimie 1983 roku było tam -89,6 st. Celsjusza.