Powtórnie przebadane skamieniałości sprzed 50 mln lat pokazują, jak wyglądali przodkowie dzisiejszej flądry czy halibuta. Okazuje się, że jedno oko tych ryb wówczas dopiero rozpoczynało swoją wędrówkę na drugą stronę głowy. Wyniki badań publikuje pismo „Nature”.
Ryby flądrokształtne to biologiczne kuriozum. Rzadko nas to dziwi, bo mało kto ogląda te zwierzęta w całości, a nie w formie fileta na talerzu.Znajdujące się po jednej stronie głowy oczy tych ryb są niezwykłe nawet jak na realia podwodne. Mogą znajdować się po prawej lub po lewej stronie głowy. Dzięki temu zwierzę, leżąc na boku na dnie, może skutecznie się maskować, nie tracąc przy tym szerokiego kąta widzenia sięgającego 70 stopni, co ułatwia polowanie.
Ta asymetria w budowie ciała jest cechą osobników dorosłych. W fazie larwalnej flądrokształtne mają budowę zbliżoną do typowych przedstawicieli ryb. Dopiero kiedy zwierzę przeobraża się w postać dorosłą, jego jedno oko wędruje z jednej strony ciała na drugą, a u niektórych gatunków zatrzymuje się na szczycie głowy. Dzieje się tak dlatego, że jedna strona ciała rozwija się szybciej. Efekt: zdeformowane kości czaszki i całego ciała.
Matt Friedman, absolwent University of Chicago, przyjrzał się kilku skamieniałościom ryb sprzed 50 mln lat przechowywanym przez dwa stulecia w magazynach europejskich muzeów. Jego uwagę przyciągnęły dawno wymarłe prymitywne ryby z gatunku Amphistium (podobne do piotroszy) oraz nieznany do tej pory gatunek Heteronectes odkryty właśnie przez Friedmana. Wcześniej nie wiązano ich z rybami flądrokształtnymi – skamieliny mają cechy budowy ciała, których brak dzisiejszym flądrom.
– Migracja oczodołu w stadium larwalnym u obu tych gatunków została dopiero rozpoczęta – mówi Friedman, który zauważył, że przemieszczające się oko nie przekroczyło jeszcze czubka głowy zwierzęcia. – Jest to więc stadium przejściowe między dzisiejszymi flądrami a rybami o symetrycznej budowie ciała – dodaje naukowiec.