Mama pali, dziecko cierpi

Maluchy, które wdychają dym papierosowy, są bardziej narażone na rozwój rozedmy płuc. Częściej też zostają palaczami – wynika z amerykańskich badań

Publikacja: 23.05.2009 03:52

Dowodów na to, jak wiele złego mogą wyrządzić palący rodzice swoim dzieciom, dostarczyły wyniki badań ogłoszone podczas Międzynarodowej Konferencji American Thoracic Society, która w środę zakończyła się w amerykańskim San Diego.

Długotrwałe narażanie najmłodszych na dym tytoniowy może skutkować wcześniejszym pojawieniem się w dorosłym życiu objawów rozedmy płuc – dowodził zespół naukowców pracujący pod kierunkiem dr Giny S. Lovasi z Columbia University. To przewlekła choroba narządu oddechowego, która prowadzi do nieodwracalnego jego uszkodzenia. Daje o sobie znać w postaci męczącego poczucia duszności.

Do tego wniosku doprowadziły badania przeprowadzone z udziałem prawie 4 tys. stosunkowo zdrowych dorosłych osób. Uczeni szczególnie skupili swoją uwagę na 1,4 tys. , którzy nigdy nie palili. Przebadali ich płuca z pomocą tomografii komputerowej, szukając oznak wczesnego rozwoju rozedmy, tj. nieprawidłowego powiększenia przestrzeni powietrznych przy zmniejszeniu ilości pęcherzyków płucnych. Przeprowadzili także wśród uczestników wywiad środowiskowy dotyczący m.in. tego, czy ich rodzice sięgali po papierosy.

Co się okazało? W płucach niepalących, którzy w dzieciństwie byli narażeni na długotrwały kontakt z dymem tytoniowym, częściej odnajdywano zmiany wskazujące na rozwój wczesnych objawów rozedmy.

Większy wpływ na zdrowie dziecka ma palenie przez matkę niż przez ojca – dowiódł z kolei zespół dr Roni Grad z University of Arizona College of Medicine. Nie tylko dlatego, że dzieci kobiet palących w ciąży zbyt wcześnie przychodzą na świat i mają przy urodzeniu niższą wagę.

Okazuje się, że także częściej zostają w dorosłym życiu palaczami. Wpadają w nałóg średnio w wieku 22 lat. Mało tego, pociechy matek, które paliły w ciąży i w czasie ich wczesnego dzieciństwa, rzadziej rozstają się z nałogiem niż kobiet niepalących. Co ciekawe, działo się tak bez względu na to, czy ojciec dziecka był nałogowcem czy też nie.

Badania te zostały przeprowadzone z udziałem ponad 800 rodzin.

– Zebrane przez nas dane sugerują, że w grę może tu wchodzić czynnik biologiczny – tłumaczy dr Grad. – Wynika z nich także inny ważny wniosek: zapobieżenie paleniu kobiet podczas ciąży i w pierwszych latach życia dziecka może zmniejszyć ryzyko sięgania po papierosy przez kolejne pokolenia.

Dowodów na to, jak wiele złego mogą wyrządzić palący rodzice swoim dzieciom, dostarczyły wyniki badań ogłoszone podczas Międzynarodowej Konferencji American Thoracic Society, która w środę zakończyła się w amerykańskim San Diego.

Długotrwałe narażanie najmłodszych na dym tytoniowy może skutkować wcześniejszym pojawieniem się w dorosłym życiu objawów rozedmy płuc – dowodził zespół naukowców pracujący pod kierunkiem dr Giny S. Lovasi z Columbia University. To przewlekła choroba narządu oddechowego, która prowadzi do nieodwracalnego jego uszkodzenia. Daje o sobie znać w postaci męczącego poczucia duszności.

Nauka
Picasso w świecie biznesu. Dlaczego powstają korporacyjne kolekcje sztuki
Nauka
Naukowcy potwierdzili 67-letnią hipotezę. „Niemożliwe” odkrycie
Nauka
Sprawdzian z góralskiego. Czy da się jeszcze ocalić mowę Podhala?
Nauka
Szympansom bliżej do zachowań ludzi, niż nam się wydawało. Nowe wyniki badań
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Partnera
Jak postrzegamy UE? Co myślimy w zależności od mediów, z których korzystamy?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne