Każdego roku palenie zabija ok. 50 - 60 tys. Polaków, na świecie 5 mln osób. Ich trumny ustawione jedna obok drugiej utworzyłyby odcinek równy drodze z Londynu do Bangkoku. Większość zaczęła palić jako nastolatki, skracając sobie tym samym życie o 15 - 20 lat.
Czy wobec tak srogiego zabójcy nie należy zastosować szczególnie drastycznych środków? Dyrektor biura Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w Polsce, Paulina Miśkiewicz przekonuje, że zamieszczanie ostrzeżeń łączących tekst i ilustrację na opakowaniach jest niedrogim i silnie oddziałującym sposobem informowania o skutkach palenia. – Ilustracje niosą wyraźny i bezpośredni przekaz, jasny nawet dla osób nie potrafiących czytać. Tym samym redukuje to atrakcyjność papierosów, szczególnie dla ludzi młodych – tłumaczy.
Pomysł WHO popiera także Komisja Europejska. Polacy już się zastanawiają, w jaki sposób rozwiązanie to wprowadzić w życie.
– Stygmatyzacja tego rakotwórczego produktu jest najlepszą metodą na zapobieganie paleniu – uważa prof. Witold Zatoński z warszawskiego Centrum Onkologii. Dowód? Według badań, po wprowadzeniu ostrzeżeń na paczkach papierosów (co stało się w Polsce w roku 1986, od 1995 roku rozmiar ostrzeżenia zwiększono do 30 proc. powierzchni paczki), ok. 300 tys. Polaków zdecydowało się rzucić nałóg. Rezultaty przynoszą też prowadzone od lat akcje. W efekcie, o ile w latach 80. paliło ok. 70 proc. dorosłych mieszkańców naszego kraju, to obecnie o połowę mniej, czyli ok. 9 mln osób.
Dlaczego dym tytoniowy jest tak groźny? Zawiera 4 tys. rozmaitych szkodliwych substancji chemicznych, a co najmniej 40 spośród nich ma działanie rakotwórcze. Szczególnie niebezpieczny dla zdrowia człowieka jest jego boczny strumień (z tlącego się końca papierosa), i to znaczne bardziej niż ten główny, wdychany przez palacza podczas zaciągania się. Dzieje się tak dlatego, iż boczny strumień dymu tytoniowego powstaje w wyższej temperaturze i nie jest filtrowany. Stąd uważa się go za jedną z głównych trucizn wśród substancji zanieczyszczających powietrze w pomieszczeniach zamkniętych.