Są w różnym wieku, pochodzą z różnych miejsc świata. Łączy ich jedno: jako pierwsi na świecie przeszli nowatorskie zabiegi. Nie tylko zmieniły one ich życie, ale dodały otuchy innym chorym i cierpiącym.
[srodtytul]Nowe ręce rolnika[/srodtytul]
Na pierwszy rzut oka ręce Karla Merka wyglądają normalnie. Może tylko trochę więcej jest na nich zadrapań, a w trakcie wykonywania ruchów są jakby pozbawione gracji. Trudno się dziwić. 55-letni niemiecki rolnik żyje z nimi dopiero od roku. Od chwili, gdy w monachijskim szpitalu odbyła się 15-godzinna operacja, podczas której 40 lekarzy przyszyło mężczyźnie nowe kończyny. Pochodziły od dawcy, który zmarł kilka godzin wcześniej.
– Z początku trudno mi było w ogóle w to uwierzyć – zwierzał się Merk podczas ubiegłotygodniowej konferencji. Została zwołana po to, by ostatecznie ogłosić sukces zabiegu.
Jeszcze siedem lat wcześniej jej główny bohater prowadził na południu Niemiec własne gospodarstwo. Podczas prac polowych kombajn obciął mu obie ręce na wysokości nieco poniżej barków. Przez kolejne sześć lat życia dosłownie na każdym kroku Karl Merk skazany był na pomoc innych.