Francuscy lekarze wykryli u 62-letniej Kamerunki wirusa HIV znacznie bliżej spokrewnionego z odmianą atakującą goryle niż z jej ludzkim odpowiednikiem. To pierwszy dowód na to, że źródłem HIV mogą być nie tylko szympansy, ale i inne małpy naczelne. O odkryciu donosi „Nature Medicine”.
Ludzkim wirusem niedoboru odporności (HIV) zakażone jest około 0,6 proc. ludności świata. Za około 33 mln zachorowań odpowiada typ HIV-1, który wyewoluował od małpiego wirusa niedoboru odporności (SIV) i – pokonawszy barierę międzygatunkową – przeniósł się z szympansów na ludzi. Mogło to nastąpić podczas kontaktu z zakażonym mięsem.
Teraz okazuje się, że również spokrewniona z nim goryla odmiana SIV jest w stanie wykonać taką woltę. Zidentyfikowano na razie zakażoną nią jedną osobę, ale lekarze uważają, że może ich być znacznie więcej.
Kamerunka od lat mieszkająca w Paryżu zgłosiła się na rutynowy test na HIV. Wykonujące go laboratorium wykryło w nim dziwne nieprawidłowości, więc postanowiło pogłębić badania. Kierujący nimi dr David Robertson z University of Manchester zidentyfikował goryle jako źródło wirusa i potwierdził, że może się on replikować w ludzkich komórkach. Może się też przenosić z człowieka na człowieka.
Historia zakażonej nim kobiety potwierdza ten scenariusz. W Kamerunie mieszkała ona na terenach podmiejskich, gdzie nie miała kontaktu ani z gorylami, ani z ich mięsem. Wirus musiał więc przeskoczyć na nią z innego człowieka.