– Gdybyśmy umieli usunąć zgubne skutki działania tych genów, zmniejszylibyśmy liczbę osób cierpiących na chorobę
Alzheimera o 20 proc. – zapewniała prof. Julie Williams z Uniwersytetu Cardiff podczas specjalnej konferencji prasowej. To jej zespół, do którego należą naukowcy z kilku uniwersytetów (m.in. Londynu, Cambridge i Oxfordu), oraz pracujący niezależnie od nich Francuzi pod kierownictwem dr. Philippe Amouyela z Instytutu Pasteura są autorami sukcesu opisywanego w „Nature Genetics”. Jest to pierwsze tak istotne odkrycie w tej dziedzinie od ponad 15 lat, gdy odkryto najważniejszy dotąd znany gen kojarzony z powstawaniem alzhei-mera o nazwie ApoE.
[srodtytul]Jest szansa na terapię[/srodtytul]
Naukowcy z Wielkiej Brytanii przesiali informacje genetyczne od 16 tys. osób – zdrowych i chorych z ośmiu krajów świata. Udało im się wykryć, że ryzyko zachorowania na demencję zwiększają szczególne wersje genów CLU i PICALM. Podobne badania prowadził w tym samym czasie Philippe Amouyel. Zbadał fragmenty DNA 6 tys. pacjentów z alzheimerem i 9 tys. zdrowych z pięciu krajów. Francuzi zidentyfikowali gen CLU oraz jeszcze jeden – CR1.
Gen CLU może odpowiadać nawet za co dziesiąty przypadek alzheimera. PICALM za ok. 5 – 9 proc., CR1 za ok. 4 proc. Znany wcześniej ApoE odpowiada nawet za 20 – 25 proc. wszystkich przypadków demencji. Dotyczy to najczęściej występującej formy choroby Alzheimera atakującej ludzi po 60. roku życia.