Naukowcy z Mayo Clinic zidentyfikowali dwa geny, które mogą posłużyć do opracowania testu oceniającego rokowania dla pacjentów. W przyszłości te same fragmenty DNA mogą stać się celem dla nowych terapii hamujących, a nawet odwracających tę ciężką chorobę.
Eksperymenty przeprowadzono na myszach. Wyniki przedstawiono w piątek na kongresie Europejskiego Komitetu Badań i Leczenia Stwardnienia Rozsianego w Düsseldorfie.
– Większość badań nad stwardnieniem rozsianym skupiała się na tym, dlaczego jedni chorują, a inni nie – mówi dr Allan Bieber, neurolog z Mayo Clinic. – Teraz sprawdziliśmy, dlaczego u części pacjentów postępuje ona tak szybko.
Stwardnienie rozsiane to jedna z najczęściej występujących chorób centralnego układu nerwowego. Dotyka przede wszystkim ludzi młodych i w średnim wieku. U chorych rozpada się tzw. otoczka mielinowa – izolator umożliwiający przesyłanie impulsów elektrycznych i chroniący komórki nerwowe. Choroba prowadzi do niepełnosprawności.
Zespół dr Biebera poszukiwał szczególnych genów u dwóch szczepów myszy ze stwardnieniem rozsianym. W jednej grupie choroba postępowała szybko, jednak w drugiej zwierzętom udawało się naprawić uszkodzenia układu nerwowego. Ustępowała również część objawów. Naukowcy wytypowali dwa geny, których aktywność decydowała o postępie lub hamowaniu choroby. – W przyszłości może to doprowadzić do opracowania nowych terapii, które będą stymulować lub blokować działanie tych genów – uważa dr Bieber.