Organizuje ją indonezyjskie Ministerstwo Gospodarki Morskiej. Cena wywoławcza – 80 mln dolarów. Skarb składa się z ponad pół miliona przedmiotów. Postanowiono, że zostanie sprzedany tylko w całości, a uzyskana suma zostanie podzielona równo między władze indonezyjskie i firmę Cosmix Underwater Research Ltd. trudniącą się eksploracją wraków – ta firma uzyskała koncesję indonezyjskiego rządu na prace przy tym obiekcie. Kieruje nią Luc Heymans, Belg. Koszty wydobycia też zostały poniesione po połowie, według oficjalnego komunikatu wyniosły 10 mln dolarów.
[srodtytul]Filiżanki w sieci[/srodtytul]
Na wrak natknęli się przypadkiem rybacy z Jawy w 2004 roku, gdy po wypłynięciu z portu Cirebon w swoich sieciach znaleźli dwie sztuki chińskiej porcelany. Wydobyli je z głębokości 57 m, 140 mil na północny wschód od Dżakarty. Nie wiadomo, gdzie został zbudowany statek, prawdopodobnie w Indonezji lub Malezji. Eksploratorzy wraku, który zatonął w X wieku, niestety nie koncentrowali się na badaniach archeologicznych. Dlatego nieznana pozostaje jego nazwa, nie wiadomo, dokąd płynął z Chin ani co spowodowało katastrofę. Nieznane są wymiary kadłuba ani szkutnicze szczegóły budowy.
Ekipa bezpośrednich eksploratorów wraku składała się z 30 płetwonurków – Francuzów, Niemców, Brytyjczyków, Australijczyków. W sumie dokonali oni 24 tys. nurkowań, wydobyli ponad 500 tys. przedmiotów, w tym 271 tys. w bardzo dobrym stanie. Ale pod wodą i tak pozostało wiele przedmiotów, które przedstawiają mniejszą wartość.
[srodtytul] Podwodny sejf[/srodtytul]