Reklama

Ożywieni wielkim chłodem

Zabójcze zimno pomaga chronić... przed śmiercią. Naukowcy są bliżej wyjaśnienia zagadki hibernacji

Aktualizacja: 15.06.2010 04:09 Publikacja: 14.06.2010 22:09

Ożywieni wielkim chłodem

Foto: AFP

"Nikt nie jest martwy, dopóki nie jest ogrzany i martwy" – głosi jedna z zasad ratowania wychłodzonych ludzi. Lekarze wiedzą, że zdarzają się przypadki ocalenia życia osobie, która przez długi czas nie oddychała i nie biło jej serce – pod warunkiem że przebywała w niskiej temperaturze. Ten fenomen, powtarzany w kontrolowanych warunkach, przydałby się do ratowania ofiar wypadków.

[srodtytul]Bez tlenu zasypiają[/srodtytul]

Oczywiście podobnych doświadczeń nie można prowadzić z udziałem ludzi. Dlatego naukowcy eksperymentują z prostszymi organizmami. Takie testy prowadzi dr Mark Roth z Fred Hutchinson Cancer Research Center – na nicieniach i drożdżach. Wyniki jego najnowszych badań, które wkrótce opublikuje "Molecular Biology of the Cell", wskazują, że kluczem do wydłużenia życia w niskiej temperaturze jest ograniczenie dostępu do tlenu. Inaczej mówiąc – jeżeli najpierw organizm poddusić, a później zamrozić, to w bezpieczny i kontrolowany sposób zapadnie on w sen zimowy. Podanie tlenu i podniesienie temperatury przywróci mu pełnię życia.

Testy pokazały, że zarówno drożdże, jak i nicienie w niskiej temperaturze (nieco powyżej 0 st. C) szybko giną. Jeżeli jednak najpierw pozbawi się je tlenu, a następnie wychłodzi, prawie zawsze udaje się przywrócić ich pełne funkcje życiowe. Taką 24-godzinną sesję zimna przeżyły dwie trzecie droższy i 97 proc. nicieni.

– Dzięki doświadczeniom na drożdżach i nicieniach dowiedzieliśmy się, że można w ten sposób wydłużyć okres przydatności organów znajdujących się już poza ciałem dawcy – tłumaczy Roth.

Reklama
Reklama

Z technikami sztucznej hibernacji zespół dr. Rotha eksperymentuje od wielu lat. W 2005 roku udało mu się znacznie spowolnić funkcje życiowe myszy, zmuszając ją do wdychania... siarkowodoru. U zwierzątka zaobserwowano spowolnienie akcji serca i oddechu, prawie całkowite zahamowanie metabolizmu. Spadła temperatura ciała. W takim stanie laboratoryjna mysz przetrwała około sześciu godzin. Później podano jej do oddychania zwykłe powietrze i wybudziła się – całkowicie sprawna.

W przyrodzie hibernacja (sen zimowy) to nic niezwykłego. Przystosowane do niej są m.in. płazy oraz niektóre ssaki. Ale w tym przypadku naukowcom udało się uśpić w ten sposób zwierzę, które samo, naturalnie, nie posiada takiej zdolności. Zdaniem Rotha umiejętność hibernacji mają wszystkie ssaki, również ludzie, a dzięki jego badaniom udało się ją po prostu uaktywnić. Podanie siarkowodoru miało podziałać jak potencjometr stopniowo wygaszający żarówkę.

[srodtytul]Cudownie ocalony[/srodtytul]

Inspiracją dla badań amerykańskich naukowców są liczne i dobrze udokumentowane przypadki zapadnięcia ludzi w stan podobny do hibernacji. Najsłynniejszym jest sprawa Japończyka Mitsutaki Uchikoshiego z 2006 roku. Podczas wycieczki w góry zaginął na całe 24 dni. Gdy go odnaleziono, nie miał pulsu, a temperatura jego ciała spadła do 22 st. C. Jak przyznał, ostatnią rzeczą, jaką pamięta, było położenie się na stoku.

– Wpadł w hipotermię (wychłodzenie), która jest dość podobna do hibernacji. Wszystkie funkcje jego mózgu były chronione i wyzdrowiał w 100 proc. – podkreśla dr Shinichi Sato, który przypadek swojego pacjenta nazwał rewolucyjnym.

W 2001 roku udało się zaś uratować życie 13-miesięcznej Kanadyjce Eriki Nordby, która wydostała się na dwór przy temperaturze poniżej zera. Gdy znalazła ją matka, była sztywna z zimna. Nie biło serce, nie oddychała, a jej ciało miało temperaturę 16 st. C. Gdy lekarze przystąpili do reanimacji, przebudziła się.

Reklama
Reklama

– W literaturze naukowej jest wiele przykładów ludzi, którzy wydawali się zamarznięci na śmierć. Byli w stanie śmierci klinicznej. Ale reanimacja się powiodła – tłumaczy Roth. – W taki sam sposób organizmy w moim laboratorium można wprowadzić w stan hibernacji przez pozbawienie ich tlenu i w inny sposób. Wydają się martwe, ale pozostają żywe. Zastanawialiśmy się, czy to samo nie zdarzyło się kanadyjskiej dziewczynce i temu japońskiemu turyście. Czy przed wychłodzeniem zmniejszyli swoje zapotrzebowanie na tlen? Czy to ich ochroniło?

Celem Rotha jest wykorzystywanie go w medycynie. Po co? Aby dłużej przechowywać organy do przeszczepu, bezpieczniej prowadzić niektóre operacje chirurgiczne (co już teraz w ograniczonym zakresie się stosuje) i ratować życie ludziom poszkodowanym w wypadkach. Chłód kupi im czas do przybycia profesjonalnej pomocy.

Nauka
Naukowcy wskazują na zaskakującą przyczynę epidemii dżumy. „Jedna z największych katastrof ludzkich”
Nauka
Przełomowe badania DNA zaprzeczają popularnej teorii. Chodzi o ewolucję Homo sapiens
Nauka
Po co robotnice zabijają własne poczwarki? Niezwykłe zachowanie mrówek
Nauka
Ostatnia superpełnia w tym roku już niedługo. Kiedy obserwować Zimny Księżyc?
Materiał Partnera
Radio na laser i opary rubidu. Kwantowy wynalazek fizyków z UW
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama