Mamy coraz więcej dowodów na przeciwrakowe działanie aspiryny. Może ona działać nie tylko profilaktycznie, ale również leczniczo — odkryli specjaliści z Uniwersytetu Oksfordzkiego. Badania prowadzone przez prof. Petera Rothwella opisuje obszernie najnowsze wydanie prestiżowego pisma „The Lancet".
Naukowcy odkryli, że przyjmowanie codziennie aspiryny przez trzy lata zmniejszało ryzyko wystąpienia nowotworu aż o jedną czwartą. Co jeszcze bardziej zaskakujące, w grupie pacjentów z już zdiagnozowaną chorobą nowotworową, popularny lek zmniejszał ryzyko śmierci w ciągu trzech lat o 15 proc. Po pięciu latach przyjmowania codziennej dawki aspiryny zagrożenie przedwczesną śmiercią wywołaną nowotworem było o 37 proc. m niższe niż w grupie kontrolnej. Po 6,5 roku „na aspirynie" ryzyko spadało o połowę. W jakiś sposób lek ograniczał przerzuty nowotworowe do innych organów.
Najnowsze dane stanowią potwierdzenie wyników badań sprzed roku i dwóch lat — również publikowanych przez „The Lancet". Wtedy sprawę badali prof. John Burn z Uniwersytetu Newcastle oraz prof. Rothwell.
- Wcześniejsze wytyczne całkiem słusznie ostrzegały przed ryzykiem krwawień wewnętrznych, które częściowo niwelują pozytywne efekty aspiryny u zdrowych osób przyjmujących ją regularnie w profilaktyce zawałów serca i udarów mózgu — przyznaje prof. Rothwell. — Ale zmniejszenie ryzyka śmierci z powodu często występujących nowotworów całkowicie zmienia ten stan rzeczy.
Naukowcy podkreślają, że takie działanie ma nie tylko aspiryna, ale generalnie leki zawierające kwas acetylosalicylowy.