Zawodnicy w Londynie będą walczyć o medale, a naukowcy będą się ścigać z czasem. Potrzebny jest, aby zdemaskować sportowców, którzy w poszukiwaniu olimpijskiego złota zmieniają swoje geny.
Jeśli sprint na 100 metrów wygra genetycznie zmodyfikowany sportowiec, nie będziemy nawet o tym wiedzieć - mówi agencji AFP bioetyk Andy Miah. - A przynajmniej nie od razu. Badanie po latach może wykazać, że doping genetyczny miał miejsce.
Można wyobrazić sobie sprawnego sportowca, który jednak zdecyduje się „pobawić" swoimi genami, aby być mocniejszym i lepszym - sugeruje Don Catlin, lekarz, który zakładał pierwsze laboratorium testów dopingowych w USA. - Jesteśmy zaniepokojeni, bo jest taka teoretyczna możliwość.
W 2006 roku sportowy świat został zaalarmowany, kiedy niemiecki trener lekkoatletyczny został oskarżony o dążenie do uzyskania eksperymentalnej terapii genowej o nazwie Repoxygen. Uważany za środek do leczenia anemii, Repoxygen zawierał wirusa, który wnosi do organizmu gen wspomagający produkcję erytropoetyny (EPO) - hormonu, który przyśpiesza produkcję czerwonych krwinek. A EPO to najbardziej skuteczny środek dopingujący wśród kolarzy i biegaczy.
Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) dodała doping genetyczny na listę zakazanych substancji i metod w2003 roku.