Tonące kontenery

Morskim ekosystemom przybywa nowy element – kontenery gubione przez statki - pisze Krzysztof Kowalski.

Publikacja: 24.07.2014 09:46

Każdego roku do oceanów i mórz wpada około 10 tys. kontenerów, metalowych skrzyń do przewożenia drobnicy. Część z nich morze wyrzuca na brzeg, ale część – nikt nie wie ile – tonie.

Standardowy kontener TEU (twenty-feet equivalent unit) jest stosowany w transporcie morskim. Jego wymiary to 6,10 na 2,22 na 2,59 m. Weszły one do powszechnego użytku w latach 60. ubiegłego wieku.

Co się dzieje z taką skrzynią po latach przebywania na dnie? Po raz pierwszy na świecie sprawdzili to naukowcy z Monterey Bay National Marine Sanctuary w Kalifornii.

W 2004 r., podczas badań dna morskiego, kalifornijscy naukowcy natrafili na głębokości 1281 metrów na kontener, który spadł ze statku „Med Taipei" – jednostka ta utraciła podczas gwałtownego sztormu 24 kontenery na wodach Zatoki Monterey, płynęła z Oakland do Long Beach. Nie udało się wówczas ustalić, co zawiera kontener zlokalizowany na dnie, równie dobrze może zawierać substancje toksyczne, jak i konserwy z zielonym groszkiem.

Po siedmiu latach naukowcy powrócili do kontenera. Na zbadanie ekosystemu, jaki się wokół niego wytworzył, otrzymali 3,5 mln dolarów od armatora statku „Med Taipei" oraz od amerykańskiej Narodowej Administracji Oceanu i Atmosfery.

Badania prowadzono za pomocą zdalnie sterowanego podwodnego robota. Okazało się, że kontener nie uległ silnej korozji, nadal pokrywa go farba. Wokół niego i na jego ścianach rozwinął się ekosystem dość podobny do takiego, jaki można znaleźć przy tzw. głębokowodnych rafach koralowych. Występują one na głębokościach nawet do 2000 metrów, gdzie temperatura wody oscyluje w granicach ?4 st. C. Najnowsze takie rafy odkryto w 2012 r. koło Grenlandii i Norwegii na głębokości 900 i 1200 m.

– Jeżeli jakiś obiekt opada na dno, najpierw przyciąga morskie zwierzęta, ponieważ stwarza im schronienie przed drapieżnikami. Ściany kontenera obrosły gęsto koloniami ślimaków i małży. Ale w następnym etapie to bogactwo pożywienia przyciąga drapieżniki. A to oznacza, że życie toczy się normalnie – wyjaśnia dr Josi Taylor z Monterey Bay ?Aquarium Research Institute.

Informacje te zamieszcza pismo „Marine Pollution Bulletin".

Jednak obfitości małży i ślimaków w nowo utworzonym kontenerowym ekosystemie nie towarzyszy bogactwo gatunków. Ekosystem kontenerowy jest mniej różnorodny od takiego, którego podstawą jest rafa głębokowodna. Na przykład nie zaobserwowano w nim gąbek, koralowców z rodziny Lophelia, rozgwiazd, meduz. Być może farba pokrywająca kontener zawiera składniki toksyczne stanowiące barierę dla wakujących gatunków. Ale trzeba także brać pod uwagę ewentualność, że gatunki te miały zbyt mało czasu – tylko siedem lat – aby skolonizować otoczenie kontenera.

Ekosystemy głębinowe badane były dotąd jedynie wyrywkowo, pobierane są z nich próbki wody. Dlatego naukowcy nie wiedzą, jak się zmieniają w dłuższym czasie.

– Nasza wiedza o głębinach jest wciąż w powijakach. Niemniej nie możemy bagatelizować 10 tys. kontenerów wpadających do morza i uznać, że to błahostka niewpływająca negatywnie na ekosystemy na dnie – mówi dr Peter Macreadie, ekolog morski z Uniwersytetu Technologicznego w Sydney.

Zupełnie wbrew jego słowom postępuje Metropolitan Transportation Authority, organizacja zajmująca się nowojorską koleją podziemną. Zatapia ona w Atlantyku wyeksploatowane wagony, a proceder ten oficjalnie dokumentuje artysta fotografik Stephen Molton. Z jego zdjęć powstała wystawa zatytułowana „Następny przystanek Atlantyk".

Przez lata sądzono, że zatapianie wagonów stanowi zagrożenie dla środowiska podwodnego, jednak okazało się, że jest wręcz przeciwnie. Naukowcy odkryli, że w zatopionych wagonach zaroiło się życie, przekształciły się one w miejsca, w których intensywnie wzrastają rośliny, skorupiaki i ryby. Dlatego MTA nie zamierza złomować wagonów. Zamiast tego opracowała program stworzenia podwodnych siedlisk wzdłuż atlantyckiego wybrzeża USA. Specjalne barki zabierające tuzin wagonów dostarczają je w odpowiednie miejsca i tam zatapiają. Już 2500 wagonów spoczęło na dnie u wybrzeży stanów Wirginia, Georgia, Karolina Południowa, Delaware, New Jersey i Maryland.

Każdego roku do oceanów i mórz wpada około 10 tys. kontenerów, metalowych skrzyń do przewożenia drobnicy. Część z nich morze wyrzuca na brzeg, ale część – nikt nie wie ile – tonie.

Standardowy kontener TEU (twenty-feet equivalent unit) jest stosowany w transporcie morskim. Jego wymiary to 6,10 na 2,22 na 2,59 m. Weszły one do powszechnego użytku w latach 60. ubiegłego wieku.

Pozostało 90% artykułu
Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku
Nauka
Jak picie kawy wpływa na jelita? Nowe wyniki badań
Nauka
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Rosji. Wpływa na nawigację
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Nauka
Przełomowe ustalenia badaczy. Odkryto życie w najbardziej „niegościnnym” miejscu na Ziemi
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką