Pacjentem jest epidemiolog z Senegalu - poinformowała centrala Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Około 400 pracowników WHO wysłano do krajów Afryki objętych epidemią eboli, aby pomóc lokalnym władzom w walce z tą chorobą. Jak przypomina agencja Reuters we wtorek organizacja zamknęła swoje laboratorium w Sierra Leone. Przyczyną miało być właśnie zakażenie się jednego ze specjalistów.
Teraz człowiek ten został przewieziony do Niemiec. Trafi do Instytutu Medycyny Tropikalnej w Hamburgu - potwierdził Rico Schmidt, rzecznik miejskiej komisji zdrowia. Do szpitala dotrze najprawdopodobniej jeszcze w środę.
Według oficjalnych danych WHO dotąd potwierdzono 2615 zakażeń wirusem Ebola. Zmarło z tego powodu co najmniej 1427 osób, w tym co najmniej 120 lekarzy. To największa zarejestrowana epidemia tej choroby w historii.
Wirus Ebola wywołuje gorączkę krwotoczną, w wyniku której ok. 60-80 proc. zakażonych umiera. Wirus obecny jest w płynach ustrojowych pacjentów - zakazić można się przez krew, ślinę, czy łzy. Obecnie jedyną skuteczną terapią stosowaną przeciw gorączce krwotocznej wywołanej przez wirusa Ebola jest eksperymentalny lek ZMapp produkowany przez firmę Mapp Biopharmaceutical. Ze względu na wyjątkowe zagrożenie rozprzestrzenieniem się epidemii zdecydowano się podać nieprzetestowany lek ludziom. Są również inne preparaty, których skuteczności nie zdążono sprawdzić.
ZMapp podano m.in. dwojgu amerykańskich obywateli, którzy zakazili się wirusem Ebola w Afryce. Przewieziono ich do USA i wstrzyknięto eksperymentalny lek. Oboje są już zdrowi i opuścili szpitale. ZMapp podano również hiszpańskiemu misjonarzowi. W jego przypadku kuracja nie przyniosła efektów - prawdopodobnie otrzymał pomoc zbyt późno. Leki przekazano także afrykańskim lekarzom. Dr Abraham Borbor, zastępca dyrektora największego szpital w Liberii mimo terapii zmarł w niedzielę. Nie udało się pomóc również innemu lekarzowi (z Liberii), który otrzymywał eksperymentalny lek. WHO podała, że ekspert organizacji zaraził się pracując w Sierra Leone. ZMapp otrzymało jeszcze co najmniej dwóch innych lekarzy. Ich stan zdrowia nie jest jednak znany.