Ludzi będzie wciąż przybywać

Wbrew wcześniejszym przewidywaniom wzrost światowej populacji nie zatrzyma się w XXI wieku.

Publikacja: 23.09.2014 02:00

Na 1000 mieszkańców Afryki umiera 11 osób, rodzi się 36 stwierdza komunikat francuskiego instytutu d

Na 1000 mieszkańców Afryki umiera 11 osób, rodzi się 36 stwierdza komunikat francuskiego instytutu demograficznego INED

Foto: AFP, Phil Moore Phil Moore

Według dotychczasowych prognoz pod koniec bieżącego stulecia liczba ludności świata powinna osiągnąć 9 mld (obecnie 7 mld) i w zasadzie ustabilizować się na tym poziomie. Jednak amerykańscy demografowie z Uniwersytetu Stanu Waszyngton w Pullman twierdzą, że prognozy te trzeba skorygować bardzo poważnie w górę, nawet o kilka miliardów. Artykuł przedstawiający ich prognozę zamieszcza pismo „Science".

Według ich szacunków jest tylko 30 proc. szans na to, że liczba ludności świata ustabilizuje się pod koniec XXI wieku. Natomiast istnieje 70-proc. prawdopodobieństwo, że populacja świata może osiągnąć nawet 12,3 mld.

– Do końca stulecia na świecie wydarzą się epidemie, katastrofy naturalne, wojny, które pochłoną miliony ofiar. A jednak, jeśli mamy poważnie traktować prognozy demograficzne, trzeba powiedzieć, że musiałaby nastąpić jakaś megakatastrofa, w zasadzie na skalę kosmiczną, żeby nie doszło do realizacji tego scenariusza – twierdzi kierujący zespołem prof. Adrian Raftery.

Demografowie zgodni są co do jednego: świat zmierza ku przeludnieniu, przy czym tempo wzrostu liczby ludności nieustannie przyspiesza. Szacuje się, że w czasach cesarstwa rzymskiego populacja całej planety sięgała 300 mln, w średniowieczu wzrosła do 400 mln, w XVII w. osiągnęła pół miliarda. Pierwszy miliard przekroczyła w XIX w.

Z prognozy sporządzonej przez demografów z Uniwersytetu Stanu Waszyngton, a także z prognozy francuskiego instytutu demograficznego INED wynika, że wzrost nie będzie równy. Chiny liczące obecnie 1,36 mld stracą do roku 2050 około 50 mln i przestaną być najludniejszym państwem świata.

Wyprzedzą je Indie, których populacja zwiększy się w tym czasie o 380 mln, osiągając 1,65 mld. Co więcej, pod koniec XXI stulecia liczba ludności Chin spadnie poniżej miliarda – osiągnie 900 mln. Państwo Środka zajmie wówczas trzecie miejsce na demograficznej mapie świata, wyprzedzone przez Nigerię, której ludność przekroczy miliard (obecnie 174 mln).

Nigeryjski, i w ogóle afrykański, fenomen ma związek z wysokim współczynnikiem dzietności; w skali świata wynosi on 2,5 (statystyczna liczba dzieci przypadających na jedną kobietę), natomiast w Afryce sięga 4,8 (w Nigerii 7,6, w Somalii 6,8, w Demokratycznej Republice Konga 6,3).

„Mimo epidemii AIDS na tym kontynencie dynamika narodzin pozostaje większa od dynamiki zgonów. Na 1000 mieszkańców w Afryce umiera 11 osób, rodzi się 36" – stwierdza komunikat INED.

Zaludnienie Ameryki zwiększy się do 2050 r. z 958 mln do 1,2 mld, Azji z 4,3 do 5,2 mld, Oceanii z Australią z 38 do 58 mln. Jedynie w Europie ubędzie 14 mln ludzi – aktualnie zamieszkuje ten kontynent 740 mln osób. Powodem jest i będzie ujemny przyrost naturalny. Współczynnik dzietności dla Europy wynosi 1,6, w Polsce 1,3. Największe straty poniesie Europa Wschodnia, populacja Rosji i Ukrainy zmaleje o 11 mln.

Demografowie z Uniwersytetu Stanu Waszyngton podkreślają, że oprócz wysokiego współczynnika dzietności także wzrost długości życia ma decydujący wpływ na przyrost światowej populacji. Liczba osób w wieku powyżej 60 lat zwiększy się w połowie wieku z 840 mln do 2 mld, a pod koniec stulecia do 3 mld.

– Taka liczba oraz odsetek ludzi starszych będzie sytuacją bez precedensu w dziejach ludzkości. O ile stosunkowo łatwo prognozować jej skutki ekonomiczne, o tyle konsekwencje społeczne, ekologiczne, polityczne są trudne do przewidzenia – podkreśla prof. Adrian Raftery. – Będzie rosnąć odsetek ludzi dotkniętych zmianami klimatu, katastrofy naturalne będą pociągać za sobą coraz więcej ofiar zarówno w liczbach bezwzględnych, jak i procentowo.

Według dotychczasowych prognoz pod koniec bieżącego stulecia liczba ludności świata powinna osiągnąć 9 mld (obecnie 7 mld) i w zasadzie ustabilizować się na tym poziomie. Jednak amerykańscy demografowie z Uniwersytetu Stanu Waszyngton w Pullman twierdzą, że prognozy te trzeba skorygować bardzo poważnie w górę, nawet o kilka miliardów. Artykuł przedstawiający ich prognozę zamieszcza pismo „Science".

Według ich szacunków jest tylko 30 proc. szans na to, że liczba ludności świata ustabilizuje się pod koniec XXI wieku. Natomiast istnieje 70-proc. prawdopodobieństwo, że populacja świata może osiągnąć nawet 12,3 mld.

Pozostało 83% artykułu
Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku
Nauka
Jak picie kawy wpływa na jelita? Nowe wyniki badań
Nauka
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Rosji. Wpływa na nawigację
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Nauka
Przełomowe ustalenia badaczy. Odkryto życie w najbardziej „niegościnnym” miejscu na Ziemi