W zamyśle naukowców wygląda to tak: maleńkie cząsteczki ze złota przyklejają się do komórek nowotworowych w organizmie pacjenta. Następnie ogrzewa się cząsteczki – z zewnątrz – promieniowaniem elektromagnetycznym. Nie trzeba wiele – wystarczy 55 stopni Celsjusza. Ciepło powoduje uszkodzenie i zniszczenie komórek nowotworowych. I tylko ich – wszystko, co je otacza, pozostaje nietknięte. Złote nanocząsteczki doklejają się bowiem wyłącznie do chorych komórek.
Tak przynajmniej chcą to zrobić specjaliści z bostońskiego Northeastern University pracujący w zespole inżyniera chemika dr. Thomasa Webstera. Przeprowadzono już pierwsze pozytywne testy na zwierzętach. Na próby z udziałem prawdziwych pacjentów musimy jeszcze poczekać. Wyniki testów naukowcy prezentują właśnie podczas Konferencji Biologii Eksperymentalnej Amerykańskiego Stowarzyszenia Anatomicznego.
Likwidowanie komórek nowotworowych w taki sposób, aby nie uszkadzać zdrowej tkanki obok, to jeden z największych problemów onkologii. Dotyczy on zabiegów chirurgicznych, w których lekarz musi wyciąć guz z bezpiecznych marginesem, ale tak, żeby nie okaleczyć pacjenta. Radioterapii – gdzie wiązka promieniowania musi precyzyjnie trafiać w obszar zmieniony chorobą. I wreszcie chemioterapii, której nieprzyjemne efekty uboczne to właśnie działanie leku nie tylko na komórki raka, ale na cały organizm człowieka. Kłopot polega na tym, żeby skutecznie odróżnić zmutowane komórki od tych zdrowych.
Na poziomie działań chirurga czy leku onkologicznego takie rozróżnienie jest obecnie bardzo trudne. Dlatego naukowcy sięgnęli po nanocząsteczki. Nanotechnologia to technika wykorzystująca manipulację obiektami na poziomie atomowym – lub do niego zbliżonym (jeden nanometr to jedna miliardowa metra). Takie cząsteczki mogą przyklejać się do wybranych komórek, „rozpoznając" je po cechach charakterystycznych (np. białkach).
Do nanocząsteczki rozpoznającej komórki raka można dokleić lek – odgrywa ona wtedy rolę systemu naprowadzającego w organizmie. Gdy znajdzie cel, lek jest uwalniany w precyzyjnie wybranym miejscu.
Można zrobić też tak jak dr Webster – ogrzać nanocząsteczki tzw. bliską podczerwienią i doprowadzić do fizycznego uszkodzenia komórek nowotworu. Ten sposób, pierwotnie opracowany przez specjalistów Rice University, był testowany w modelach raka piersi. Komórki wstrzykiwano myszom, a następnie próbowano je leczyć nanokulkami ze złota. Technika okazała się skuteczna – z organizmów myszy rak zniknął bez śladu.
– Ta technologia jest badana od ładnych paru lat, ale my chcemy uczynić ją lepszą – mówi sieci CNN dr Webster. – Jednym z pomysłów jest skonstruowanie cząsteczek w formie gwiazdki. Mamy wtedy większą powierzchnię, co pozwala nam szybciej i mocniej nagrzać komórki raka. A gdybyśmy chcieli w ten sposób przenosić leki, mamy więcej miejsc, w których można je doczepić.