Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że rezygnacja małżonków z ustalania winy ma skutki takie, jakby żaden z nich nie ponosił winy. To, czy sąd ustalił winę, czy nie, oraz czy ponosi ją wyłącznie jeden małżonek czy oboje, nie jest tylko kwestią honoru czy satysfakcji dla niewinnego małżonka. Ma przede wszystkim znacznie, gdy chodzi o możliwość uzyskania rozwodu, zakres obowiązku alimentacyjnego między rozwiedzionymi małżonkami i obciążenie kosztami procesu
Małżonek, który zgodził się na rozwód bez orzekania o winie, może zmienić zdanie i żądać orzeczenia go z wyłącznej winy drugiego małżonka, i to nie tylko w I instancji, ale także w trakcie postępowania apelacyjnego. Potwierdził to Sąd Najwyższy w dwu [b]uchwałach z 24 listopada 2000 r. (sygn. III CZP 105/06 i 106/06)[/b].
[srodtytul]Nawet zmiana religii[/srodtytul]
O winie rozkładu pożycia można mówić wówczas, gdy małżonek przez swe działania lub zaniechania, naruszając obowiązki wynikające z przepisów oraz naruszając zasady współżycia społecznego, czyli godziwego postępowania, prowadzi do trwałego i zupełnego rozkładu pożycia. Chodzi przede wszystkim o obowiązki wskazane w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, takie jak obowiązek wzajemnej pomocy i wierności, łożenie na utrzymanie rodziny.
Wiadomo, że najczęstsze zawinione zachowania prowadzące do rozkładu małżeństwa to urządzanie awantur, bicie małżonka, zdrada, nadużywanie alkoholu, uchylanie się od pracy czy od płacenia na dom i dzieci.