Co miesiąc 100 – 200 tys. klientów Telekomunikacji Polskiej zawiera umowy o świadczenie usług internetowych lub przedłuża stare kontrakty. Od końca ubiegłego roku dostają za to od operatora prezenty.
– Mają zachęcać do wybierania szybszych opcji usługi i dłuższych kontraktów – mówi Wojciech Jabczyński, rzecznik TP. Klient korzystający z Internetu płaci TP średnio 57 zł miesięcznie. Dla operatora to duża korzyść, jeżeli skłoni abonenta do podpisania umowy na 24 albo 36 miesięcy. Oznacza to pewny przychód od 700 do 1400 zł. A prezent kosztuje ok. 50 zł. – Wszystko, co oferuje abonentom TP, nie kosztuje jej więcej niż 100 zł netto – twierdzi jeden z dystrybutorów sprzętu komputerowego.– To bardzo skuteczne narzędzie marketingowe. Przyczynia się do wzrostu sprzedaży usług, bo Polacy lubią gratisy. Poza tym dla TP korzystniej jest oferować bonusy, niż dalej obniżać ceny usług internetowych – ocenia Grzegorz Bernatek, analityk firmy doradczej Audytel.
Telekomunikacja Polska musi ostro konkurować o internautów z innymi telekomami – przede wszystkim Netią, która od półtora roku ma prawo obsługiwać klientów podłączanych przez największego operatora. W 2007 r. statystyczny abonent Internetu przynosił TP o 20 proc. mniej niż rok wcześniej. Dlatego teraz operator próbuje zatrzymać niekorzystny dla siebie trend. Nie bez efektów. Do końca ubiegłego roku średnie przychody od abonenta Internetu spadały, ale w pierwszym kwartale tego roku udało się je podnieść o 3 proc., czyli 2 zł miesięcznie. Dla TP, która obsługuje ponad 2 mln klientów, w skali roku to dodatkowe kilkadziesiąt milionów złotych.– Konkurencji trudno powielić taki manewr. Po pierwsze, nie ma takiej siły negocjacyjnej co TP. Po drugie – ważniejsze – ma znacznie niższe marże na usługach internetowych niż TP – mówi Grzegorz Bernatek. Najgroźniejsi dla TP konkurenci – Netia czy Tele2 – świadczą usługi w jej własnej sieci. Dzięki temu mają dostęp do 10 mln linii abonenckich, ale za ten dostęp muszą TP zapłacić. Opłaty dla narodowego operatora pochłaniają co najmniej połowę detalicznych cen dostępu do sieci, jakie proponują abonentom konkurenci.
– Prezenty to kolejna próba uniknięcia przez TP pozytywnych dla klientów skutków liberalizacji rynku dostępu do Internetu. Zgodnie z obowiązującą umową o współpracy hurtowe stawki liczone są tylko od cen detalicznych, a te – jak pokazuje historia ostatnich miesięcy – w przypadku najbardziej popularnych opcji usług internetowych TP regularnie podnosi – mówi Mirosław Godlewski, prezes Netii.
– Przekłada się to na wzrost kosztów dla operatorów alternatywnych i prowadzi do zmniejszania opłacalności działalności oraz podwyższania cen dla użytkowników końcowych. „Prezenty” TP są więc czysto prawnym wybiegiem. Ich koszt klienci muszą pokryć w znacząco wyższych opłatach za Internet – dodaje szef Netii.