Klienci straszeni wirusami

Kontrowersyjna opinia wzburzyła firmy produkujące programy zabezpieczające. Dyrektor jednej z nich – Trend Micro – zarzucił branży, że oszukuje klientów, wyolbrzymiając zagrożenia w sieci

Publikacja: 23.05.2009 04:02

Klienci straszeni wirusami

Foto: Flickr, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

– Część firm produkujących zabezpieczenia zdecydowanie przesadza na temat niebezpieczeństw czyhających w Internecie – powiedział „Rz” Raimund Genes, dyrektor technologiczny firmy Trend Micro. Pochodząca z Japonii spółka sama specjalizuje się w oprogramowaniu zabezpieczającym przed wirusami, spamem i złośliwym oprogramowaniem.

– Niektóre firmy straszą np. wirusami, które infekują telefony komórkowe. W rzeczywistości zagrożenie jest minimalne, bo na rynku telefonii mobilnej istnieje zbyt wiele różnych systemów operacyjnych – mówi Genes.

Jego słowa są sprzeczne z raportami regularnie publikowanymi przez producentów zabezpieczeń, takich jak Panda Software, Symantec Corporation czy McAffe. Można w nich przeczytać, że w Internecie codziennie pojawia się ok. 25 tys. nowych zagrożeń – głównie wirusów i złośliwych programów – atakujących komputery PC.

– W styczniu 2008 r. w sieci krążyło 500 tys. unikatowych rodzajów wirusów, programów typu malware i innych zagrożeń. W grudniu ubiegłego roku było ich już 1,5 mln – mówił niedawno „Rz” Kimmo Alkio, prezes fińskiego F-Secure.

– Sianie niepokoju to, niestety, sposób kreowania rynku – komentuje Raimund Genes. I to sposób skuteczny. Jak wynika z szacunków firmy badawczej IDC, globalna sprzedaż programów zabezpieczających mimo kryzysu gospodarczego wzrośnie w 2009 r. o

10 proc. w stosunku do ubiegłego roku. Dla porównania, rynek pozostałego oprogramowania domowego ma rosnąć wolniej, w tempie 2 – 4 proc.

Branża odrzuca jednak zastrzeżenia dyrektora Trend Micro. – Podchodzimy do informacji o zagrożeniach bardzo ostrożnie. Zdarza się, że atmosferę podkręcają media. Tak było w przypadku wirusa Conficker, który miał zaatakować 1 kwietnia. Tymczasem nic się nie stało – mówi Toralv Dirro z McAffe Avert Labs Security.

Jednak zdanie Raimunda Genesa częściowo podziela Tomasz Słoniewski, analityk rynku oprogramowania firmy IDC Polska. – Rzeczywiście, zagrożenie np. telefonów komórkowych jest relatywnie niewielkie. Jednak opinia, że zagrożenia w sieci są wyolbrzymione, jest kontrowersyjna. Może zniechęcać do dbania o bezpieczeństwo komputerów. A z tym i tak nie jest najlepiej, zwłaszcza u użytkowników indywidualnych – wyjaśnia Słoniewski.

W Polsce tylko 42 proc. z ok. 16 mln internautów korzysta z jakichkolwiek zabezpieczeń. W Europie Zachodniej ok. 85 proc.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [mail=t.boguszewicz@rp.pl]t.boguszewicz@rp.pl[/mail]

– Część firm produkujących zabezpieczenia zdecydowanie przesadza na temat niebezpieczeństw czyhających w Internecie – powiedział „Rz” Raimund Genes, dyrektor technologiczny firmy Trend Micro. Pochodząca z Japonii spółka sama specjalizuje się w oprogramowaniu zabezpieczającym przed wirusami, spamem i złośliwym oprogramowaniem.

– Niektóre firmy straszą np. wirusami, które infekują telefony komórkowe. W rzeczywistości zagrożenie jest minimalne, bo na rynku telefonii mobilnej istnieje zbyt wiele różnych systemów operacyjnych – mówi Genes.

Media
Polski film coraz droższy. Znany producent ma na to sposób
Media
„Rzeczpospolita Nauka” – nowy kwartalnik o odkryciach, badaniach i teoriach naukowych
Media
Nowy pomysł Trumpa: obrona Hollywood. Pomóc mają 100-proc. cła na obce filmy
Media
Irlandia nakłada ogromną karę na TikToka. Platforma zaprzecza, by przekazywała rządowi dane
Media
TikTok będzie miał nowe centrum danych w Europie. Wiadomo, w jakim kraju
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem