iTunes to największy na świecie sklep z multimediami. Jego udział w rynku legalnego ściągania z sieci to 70 proc. W 2008 r. sprzedał pliki muzyczne i wideo warte 3,5 mld dol.
Sklep nie jest jednak dostępny w niektórych krajach, m.in. w Polsce, Bułgarii czy Słowenii. Powód to prawo autorskie, które nie przewiduje licencjonowania produktów na obszarze większym niż jeden kraj. Apple nigdy nie powiedział tego oficjalnie, jednak przedstawiciele firmy sugerowali, że uruchomienie iTunes w niektórych krajach po prostu się nie opłaca.
Wczorajsza zapowiedź zmian w strategii Apple’a to odpowiedź na nacisk Komisji Europejskiej, która promuje ideę jednolitego unijnego rynku multimediów w sieci. Według Megleny Kunevej, unijnej komisarz ds. polityki ochrony konsumentów, obecne ograniczenia w dostępie do oferty iTunes to przejaw dyskryminacji ze względu na narodowość.
Deklaracja dobrej woli Apple iTunes i dobre chęci Brukseli mogą jednak nie wystarczyć. Jak tłumaczy Apple, część wytwórni fonograficznych, których katalogi udostępnia iTunes, nie chce otwierać sklepu na kraje nowej UE z powodu wysokiego poziomu piractwa. Obawy te wzmacnia fakt, że iTunes zrezygnował z zabezpieczania muzyki przed nielegalnym kopiowaniem.
Polska pod względem piractwa nie wypada najgorzej w regionie. Amerykańska organizacja International Intellectual Property Alliance wyliczyła, że na nielegalnym obrocie muzyką polska gospodarka straciła w 2008 r. ok. 100 mln dol.