Jak podaje Stowarzyszenie Wydawców Amerykańskich APA w samym tylko styczniu w w USA wpływy ze sprzedaży e-booków wynosiły na spadającym rynku wydawniczym już prawie 70 mln dol., przy 32,4 mln dol. rok wcześniej. To oznacza, że e-booki generują niecałe 9 proc. całego rynku sprzedaży książek w Stanach Zjednoczonych.
Słabiej szła sprzedaż audiobooków, czyli książek do słuchania - wpływy ze sprzedaży plików z takimi książkami w styczniu wynosiły za oceanem 6,5 mln dol., o 8,8 proc. więcej niż rok wcześniej.
Rosnąca popularność e-booków w USA to zapewne zasługa lawinowo rosnącej w USA popularności e-czytników i tabletów. Z szacunków eMarketera wynika, że w tym roku na świecie sprzeda się 43,6 mln tabletów, w tym 24 mln - właśnie w USA.
W Polsce drogie jak na kieszeń statystycznego Polaka tablety i e-czytniki upowszechnią się zdaniem branży z opóźnieniem 1-1,5 roku w porównaniu z krajami zachodnimi. - Na naszym rynku e-czytników jest na razie ok. 10 tys. Dla porównania - w Rosji: 200 tys. - zauważa Bartomiej Roszkowski, prezes sklepu NetPress Digital.
W Polsce rynek e-booków jest na razie mały, jego tegoroczne wpływy Roszkowski szacuje na 11-12 mln zł, podczas gdy rynek audiobooków jest szacowany na ok. 20 mln zł. - Potencjalnie to e-booki mają większe możliwości, ale ten rynek w Polsce rośnie wolniej niż rynek audiobooków, bo jesteśmy rynkiem głównie wydającym takie tytuły na licencji i wielu wydawców nie ma dla wielu tytułów umów licencyjnych na nowe pola eksploatacji - mówi Roszkowski. Jak dodaje, kiedy chcą to nadrobić, manadżerowie dyktują im stawki za licencje umożliwiającą korzystanie z tytułu na rynku e-booków sumy na poziomie 1-2 tys. dol. za tytuł. - Więc wydawcy rzadko rozszerzają te umowy i do sprzedaży wchodzą w postaci elektronicznej głównie nowości wydawnicze - konkluduje szef NetPress Digital.