Deputowana do parlamentu z Partii Liberalno-Demokratycznej z okręgu East Dunbartonshire, Jo Swinson poskarżyła się urzędowi, że reklamy w kolorowych pismach podkładów do twarzy produkcji Maybelline i Lancome, należących do L'Oréala, wprowadzają w błąd, bo zdjęcia zostały podretuszowane cyfrowo.
ASA podtrzymała jej zarzuty i zakazała reklamowania przez modelkę podkładu „The Eraser" Maybelline'a i produktu „Teint Miracle", zachwalanego przez ambasadora tej marki, Julię Roberts. Urząd wyjaśnił, że nie ma dostatecznych dowodów na to, iż podretuszowane zdjęcia dokładnie pokazują to, co można osiągnąć stosując oba kosmetyki.
– Nadmierne poprawianie rzeczywistości i techniki manipulacji cyfrowej stały się normą, jednak Christy Turlington i Julia Roberts są naturalnie pięknymi kobietami i nie potrzebują retuszu, by wyglądać wspaniale — oświadczyła Swinson.
Lancome wystąpił z obroną wizerunku aktorki jako „obrazu dającego natchnienie" do tego, co można uzyskać danym wyrobem oraz stwierdził, że jasną cerę na zdjęciu dostosowano do jej naturalnej urody i do oświetlenia użytego przez fotografa Mario Testino. Zmiany poczynione w ramach cyfrowych poprawek nie były „bezpośrednio istotne" wobec tego, co można osiągnąć konkretnym kosmetykiem.
Maybelline uznał z kolei, że zdjęcie reklamowe dokładni oddaje to, co zapewni podkład Eraser mimo poprawienia rzeczywistości i wskazał, że kurze łapki przy oczach i inne zmarszczki są nadal widoczne po retuszu.