Na razie oficjalnie nie wiadomo, kiedy nowa opcja będzie dostępna, ani jak będzie wysokość opłat. YouTube zaczął dopiero rozsyłać listy do swoich najpoważniejszych klientów, umieszczających w serwisie swoje materiały, z informacją o możliwości zmiany kontraktu. "Wasi widzowie chcą mieć wybór" – czytamy w liście opublikowanym przez agencję Bloomberga. YouTube zamierza się dzielić przychodami z opłat z producentami materiałów wideo.
Według znanego producenta wideo Hanka Greena YouTube nie rozpieszcza swoich partnerów. Średnia stawka za oglądanie reklam to około 2 dolarów na każde 1000 odsłon, z czego twórcy materiałów otrzymują około 55 proc. Aby stać się dojrzałym medium YouTube będzie potrzebować więcej przychodów z subskrypcji – konstatuje w swoim wpisie na blogu Green.