Liberalizacja systemu rejestracji domen internetowych ma nieoczekiwane skutki. Przez lata możliwa byłą rejestracja domen narodowych (np. de czy pl) oraz ogólnych, jak com czy org.
Jednak po zmianach wprowadzonych przez organizację ICAAN, zarządzającą systemem domen, wprowadzane są zupełnie nowe. Kryją się pod skrótem nTLD, czyli nowe domeny najwyższego poziomu. Dzięki temu możliwe będzie tworzenie nazw z końcówkami opisowymi, takimi jak .web, .club, .shop, .auto, czy .sport.
Szczególnie obserwowane są domeny przeznaczone dla branży pornograficznej, która w internecie bije rekordy popularności. Zgodnie ze zmianami wchodzącymi w życie 1 czerwca 2015 r., każdy internauta będzie mógł zarejestrować domenę z sufiksem .sucks, .porn albo .adult.
Spowodowało to nieoczekiwane wydatki dla wielu firm, które na wyścigi starają się zastrzec swoją nazwę, aby nie pojawiła się nagle witryna z ich nazwą, ale ze zgoła odmienną treścią. Microsoft wykupił już dwie domeny Office.porn i Office.adult, potencjalne ryzyko dostrzegły też gwiazdy – ryzykowne domeny ze swoim nazwiskiem prewencyjnie wykupiła np. piosenkarka Taylor Swift.
- Rejestracja domeny .xxx to często element cybersquattingu – czyli praktyki rejestrowania domen internetowych znanych marek, osób lub nazw identycznych z nazwą wybranej firmy i odsprzedawania ich po zawyżonej cenie – mówi Dariusz Kowalski, Lider Zespołu Produktowego home.pl.