Polscy internauci na pytanie, dlaczego korzystają z nielegalnych źródeł wideo, bardzo często odpowiadali, że chcą oglądać najnowsze odcinki ulubionych seriali bez opóźnień i tak, jak im wygodnie (a więc np. na laptopie, a nie telewizorze – po podpisaniu kilkuletniej umowy z operatorem). Takiej możliwości do tej pory w przypadku „House of Cards" i innych kultowych seriali Netflixa nie mieli. Teraz ta wymówka straci swoją moc.
– W wejściu Netflixa na polski rynek widzimy szansę na wspólne działania na rzecz ochrony własności intelektualnej. Obok oczekiwań konsumentów, specyficznych dla danego rynku, to właśnie troska o unikalność legalnego obiegu stanowi ważny czynnik sukcesu na rynku wideo online w Polsce. Potencjał Netflixa może być osłabiony, jeśli nie zadba on, by jego treści nie były dostępne w nielegalnych serwisach, niestety bardzo popularnych w Polsce – ostrzega Teresa Wierzbowska, prezes zarządu Stowarzyszenia Sygnał, które w imieniu nadawców i operatorów walczy z piratami. Jak dodaje, z punktu widzenia konsumenta warto zapłacić tylko za treści unikalne, więc tylko takie oferty mają szansę powodzenia w modelu płatnym.