Kanał Arte, który od 1992 roku nadaje po niemiecku i francusku zarówno w eterze, jak i w sieci, od połowy listopada po raz pierwszy w Internecie ma także wersję angielsko - i hiszpańskojęzyczną. Dostał na to dofinansowanie z budżetu UE i od razu złożył wniosek o kolejne – tym razem z myślą o napisach polskich i włoskich. Kanał jest po połowie finansowany ze środków publicznych Niemiec i Francji. W czterech wersjach językowych przez Internet Arte dociera teraz do 55 proc. Europejczyków (czyli do 275 mln ludzi). – Planujemy teraz uruchomienie projektu „Arte po polsku" jesienią tego roku. Będzie to wybór programów opatrzonych polskimi napisami, uzupełniający naszą ofertę programową obecnie kierowaną do odbiorców w języku hiszpańskim i angielskim – podano w komunikacie.
Arte z uwagi na swój wyrafinowany charakter ma niewielkie udziały w telewizyjnym rynku - we Francji ma 2,2 proc. udziału w ogólnokrajowej widowni, w Niemczech - 1 proc. Jego programy to głównie dokumenty (stanowią 54 proc. wszystkich), filmy (w 18 proc.) oraz informacje (w 15 proc.). Ok. 40 proc. programów Arte produkuje samodzielnie, pozostałe kupuje, m.in. w Polsce od TVP. Przedstawiciele TVP mają zresztą głos w komisji programowej Arte).
Z tego powodu TVP może odczuć skutki najnowszej decyzji Arte zakomunikowanej przy okazji ogłoszenia planów dotyczących „Arte po polsku". Kanał postanowił zwiesić współpracę z TVP do czasu, aż Arte upewni się, że „są zagwarantowane pluralizm redakcyjny, wolność słowa oraz niezależność publicznej telewizji w Polsce".
W liście do Jacka Kurskiego, prezesa TVP Peter Boudgoust i Anne Durupty napisali m.in.: „Bardzo nam przykro, że musieliśmy podjąć taką decyzję, bo relacje z Polską są dla naszej stacji bardzo istotne. Szczerze wierzymy, że bliska współpraca z TVP stanie się możliwa w nadchodzących miesiącach".