Po produkcji zleconej przez Netflixa Amerykanom z Sean Daniel Company i Polakom z Platige Image producenci oczekują serialu z wyższej półki o międzynarodowej sile rażenia. – „Wiedźmin" to jeden z naszych najlepszych towarów eksportowych, mający szanse porwać nie tylko polską, ale i zagraniczną widownię. Znając inne projekty finansowane przez Netflixa, możemy się spodziewać najwyższej jakości wielkobudżetowego fantasy. Kluczem do sukcesu poza pracą nad warstwą wizualną będzie oczywiście adaptacja książki na scenariusz serialu i życzę twórcom, aby im się to udało – mówi „Rz" Jan Kwieciński, producent i reżyser z producenckiej firmy Akson Studio.
Nad zgodnością wizji autora ze scenariuszem będzie czuwał sam Andrzej Sapkowski jako konsultant kreatywny.
Klienci chcą lokalnych treści
Jeszcze zanim Netflix poinformował o „Wiedźminie", na lokalne polskie produkcje postawił jego od niedawna obecny w Polsce konkurent – południowoafrykański Showmax. W jego planach od pierwszego dnia jest inwestowanie w polskie treści. – Naspers (właściciel Showmaxa – red.) dopasowuje swoje strategie do poszczególnych rynków indywidualnie. Z analizy polskiego rynku wynikło, że widzowie chcą oglądać polskie treści – mówił przy starcie platformy Maciej Sojka, szefujący jej w Polsce. Showmax już na starcie podpisał umowę na wyłączność z dystrybutorem Kino Świat i – jak zapewniał Sojka – pracuje teraz nad kilkoma lokalnymi serialami. Kupił też prawa do internetowego sitcomu politycznego „Ucho prezesa", którego odcinki pokazuje premierowo, zanim trafią na YouTube.
Z obserwacji Showmaxa wynika, że potwierdza się teza, iż Polacy chcą oglądać polskie treści. Jak podał w minionym tygodniu Sojka, najlepiej na Showmaxie oglądane są teraz premierowe polskie filmy i seriale, które serwis ma w Polsce na wyłączność.
90 produkcji Netflixa poza USA
Netflix działa w Polsce od stycznia ubiegłego roku. Na wszystkich rynkach, na których jest obecny, zawiązuje teraz lokalne współprace produkcyjne. – Pierwszym rynkiem, na którym produkowaliśmy, była Norwegia i jesteśmy otwarci właściwie na każdy – mówił w rozmowie z „Rz" Reed Hastings, prezes Netflixa, pytany o możliwy start produkcji w Polsce. Spółka tworzy już we współpracy z lokalnymi domami producenckimi w Niemczech, Hiszpanii, we Francji czy w Wielkiej Brytanii. W Wielkiej Brytanii współpracuje przy dwóch serialach z BBC, jeden produkuje teraz wspólnie z francuskim Canal+.