Lewiatan i Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji wystąpiły do polityków z apelem o zainteresowanie kłopotami spółki. Pisma w tej sprawie trafiły do Grzegorza Schetyny, Andrzeja Parafinowicza, generalnego inspektora kontroli skarbowej i ministra Michała Boniego.
– Działania prowadzone przez ostatnie dwa lata przez organy skarbowe wobec Netii można by nazwać nękaniem. Postępowanie jest prowadzone rozwlekłe i w naszej ocenie pełne jest nieprawidłowości. W geście bezsilności zdecydowaliśmy się wysłać pisma informujące o całym procederze bezpośrednio do najwyższych instytucji RP z prośbą o pomoc i ukrócenie wątpliwych działań urzędników – mówi Karol Wieczorek z biura prasowego Netii.
Jeśli politycy nie pomogą, Netia zapłaci zaległości szacowane na 85 mln zł. To mniej więcej połowa pieniędzy, które ma dziś na kontach. W ubiegłym roku dyrektor urzędu kontroli skarbowej wydał decyzję, na mocy której alternatywny operator ma zapłacić 58,7 mln zł plus odsetki z tytułu zaległego podatku od dochodu. Netia uważa, że podatek się nie należy. Odwołała się i czeka na ostateczną decyzję izby skarbowej.
Według firmy urzędnicy nie biorą pod uwagę jej argumentów, działając w pośpiechu, aby uniknąć przedawnienia. – Wiem na pewno, że wszczynając postępowanie karne przeciwko jednemu z byłych członków zarządu Netii, UKS chciał jedynie uniknąć przedawnienia zaległości podatkowej i dać czas izbie skarbowej na rozpatrzenie odwołania – zwraca uwagę Andrzej Ladziński, doradca podatkowy z kancelarii Grynhoff Woźny Maliński reprezentujący Netię.
Pod koniec stycznia sąd odwiesił postępowanie karne. Teraz prokurator zapewne je umorzy. – Od tego momentu do przedawnienia zobowiązania pozostaną trzy miesiące. W tak krótkim czasie nie jest możliwe wydanie nowej decyzji – uważa prawnik. Dlatego sądzi, że izba utrzyma niekorzystną dla Netii decyzję.