Jeszcze w lipcu analitycy Zenith Optimedia prognozowali, że wartość rynku reklamy skoczy o 6,6 proc., czyli ponad 32 mld dol. Wczoraj mocno skorygowali swoje prognozy do zaledwie 4,3 proc.
Mimo korekty wartość globalnego rynku reklamowego i tak przekroczy barierę pół biliona dolarów i ma sięgnąć 506,4 mld dol. Korekta prognoz nie ominęła przyszłego roku, gdy dynamika rozwoju rynku również ma spaść z 6 do 4 proc.
Wbrew pozorom niższe tempo rozwoju nie jest zasługą kłopotów sektora finansowego. Na banki przypada „tylko” 4 proc. globalnych wydatków reklamowych. Powodem korekty są pogarszające się nastroje konsumenckie, te z kolei przekładają się na rzeczywisty popyt na produkty i usługi, zmuszając firmy do szukania oszczędności. Ofiarą padają głównie wydatki na marketing i reklamę. W IV kwartale będzie to widać zwłaszcza w krajach zachodnich.
Prawie o połowę obniżone zostały prognozy wzrostu rynku reklamy w Ameryce Północnej i Europie Zachodniej. W przyszłym roku wyniosą one 0,9 proc. dla Ameryki Płn. i 2,6 proc. dla Europy Zachodniej.
Europa Środkowa i Wschodnia, rejon Afryki, Bliskiego Wschodu i pozostałe rejony utrzymają do 2010 roku dwucyfrowy wzrost wartości rynku reklamowego. Wydatki na reklamę ograniczą przede wszystkim firmy z sektora dóbr luksusowych, podróży i rozrywki.