Jeden z producentów sprzętu elektronicznego kilka miesięcy temu zgłosił na policję iż na kilku portalach (m.in. porównywarki cenowej Ceneo) zaczęły się pojawiać bardzo krytyczne wpisy na temat jego produktów. Kilku użytkowników pisało, że sprzęt popsuł się kilka dni po zakupie, a naprawa kosztowała kilkaset złotych.
Komentarze wyglądały bardzo podobnie, a fragmenty tekstu były kopiowane. Użytkownicy zdecydowanie odradzali zakup wymienionych typów sprzętu, ponieważ jest wysokie ryzyko wystąpienia usterek. Jednocześnie ani słowem nie wspominają o składaniu reklamacji. - Zgłaszaliśmy sprawę do prokuratury i na policję. Efektów żadnych, postępowanie zostało umorzone z powodu niskiej szkodliwości czynu. W takich sytuacjach firmy są bezsilne, a takie informacje mogą mieć duży wpływ na sprzedaż - mówi przedstawiciel firmy w Polsce. Firma nie chce podać nawet swojej nazwy, aby nie sprowokować następnych akcji. Dopiero wynajęte biuro detektywistyczne ustaliło, że komentarze pisane były z jednego adresu, choć z kilku komputerów.
- Dochodzą do nas pojedyncze sygnały od producentów o nieuczciwych praktykach stosowanych przez konkurencję. Ciężko jednak ustalić jednoznacznie jakie są fakty, gdyż do tej pory żadna ze spraw nie znalazła swojego rozwiązania w sądzie - mówi Anna Jasińska, manager ds. PR i komunikacji w Ceneo.pl.
Przyznaje, że firma analizuje zamieszczane komentarze. - Jeżeli widzimy ewidentne naruszenie – np. kilka opinii napisanych pod rząd z jednego adresu IP, usuwamy takie opinie z serwisu. Nie są to proste sprawy gdyż zazwyczaj trudno jest rozsądzić kiedy zgłoszenie jest podstawne a kiedy nie - dodaje.