Nietypowa formuła wydawnicza to pochodna tego, jaki ma być nowy tytuł „Pismo. Magazyn opinii". – Otwieramy je z poczuciem misji. Ma to być miesięcznik, w którym będzie można znaleźć różnorodne dłuższe teksty: reportaże, eseje, ale także fotoreportaże, opowiadania i poezję. Będzie magazynem niepartyjnym i niepolitycznym. Gdybym miał wymienić jego spektrum tematyczne, to byłyby to najpierw tematy społeczne, następnie kulturalne, gospodarcze, naukowe i dopiero potem polityczne – wymienia Piotr Nesterowicz, redaktor naczelny tytułu i prezes Fundacji Pismo.
Pierwszy numer „Pisma" ukaże się 3 stycznia, papierowa wersja ma mieć 30–40 tys. egzemplarzy nakładu. – Wydanie internetowe, które nie tyle będzie serwisem bieżących informacji, ile edycją cyfrową „Pisma", docelowo ma być płatne, ale zaproponujemy czytelnikom limit bezpłatnych tekstów w miesiącu, a tym, którzy zdecydują się na rejestrację, pierwszy miesiąc za darmo, by mogli ocenić, czy chcą wykupić prenumeratę – mówi Nesterowicz.
Prawie bez reklam
Fundacja dostała od darczyńców pieniądze na półtora roku wydawania tytułu. – W 2019 r. magazyn powinien zacząć na siebie zarabiać. Darczyńcy to grupa prywatnych osób. Są wśród nich przedsiębiorcy, choć nie ci z pierwszych stron gazet, pracownicy firm doradczych czy funduszy inwestycyjnych. Te osoby oczekują od projektu nie tyle finansowego zwrotu z inwestycji, ile realizacji misji, jaka przyświeca wydającej „Pismo" fundacji – mówi Nesterowicz.
Magazyn ma nie zamieszczać żadnych tekstów sponsorowanych, planuje niewiele reklam. Jego czytelnicy mają być wyrobieni. – W pewnym sensie wzorcem dla nas jest amerykański „The New Yorker", choć nie zamierzamy wydawać jego lokalnej edycji. Chcemy np. mieć na okładkach ilustracje, które czytelnik chciałby sobie zachować, tak jak w przypadku „New Yorkera" – mówi redaktor naczelny.