Apodyktyczna, bezczelna, histeryczka, wredna baba, mściwa, zarozumiała, zimna suka! Ile razy kobiety słyszą te określenia na swój temat? A jak same widzą siebie?  I co to znaczy dziś – 100 lat po przyznaniu im praw do głosowania? Próbą odpowiedzi będzie spektakl „Mam na imię kobieta”.
    Cztery wyraziste aktorki - Aleksandra Justa, Gabriela Muskała, Justyna Wasilewska i Julia Wyszyńska, o różnych doświadczeniach życiowych i zawodowych - przedstawią kobiecy los poprzez wypowiedzi pisarek, działaczek i celebrytek mijającego stulecia – poczynając od sufrażystek przez Hillary Clinton po Madonnę. Aktywistki kroczą tu ramię w ramię z literatkami, jak Virginia Woolf, Sarah Waters czy Anais Nin – kobietami piszącymi dla kobiet i o kobietach. Pojawiają się ikony wolności, jak Amelia Earhart, pilotka mająca niezwykle odważne poglądy i Emmeline Pankhurst, kobieta, która zapoczątkowała ruch na rzecz równouprawnienia i wywalczyła dla kobiet prawo wyborczego głosu. W spektaklu usłyszymy cytaty z wypowiedzi także Polek - Ewy Chodakowskiej i Wandy Rutkiewicz.Teksty pochodzą z początku XX w., z lat. 40, 60., 90. oraz współczesności. Ułożone w wielogłosowy kolaż, wydają się spójne niczym słowa jednej osoby. I zaskakująco, boleśnie aktualne.