Reklama

Komiks Podgląd. Erotyczne wycinanki bez tła

W komiksie „Podgląd” zaglądamy w mroczne zakątki marzeń statecznych mieszczuchów.

Aktualizacja: 07.03.2015 07:28 Publikacja: 07.03.2015 07:00

Scenariusz – Daniel Chmielewski. Rysunki – Marcin Podolec. Wyd. Kultura Gniewu, Warszawa 2014

Scenariusz – Daniel Chmielewski. Rysunki – Marcin Podolec. Wyd. Kultura Gniewu, Warszawa 2014

Foto: Podgląd

Biorę do ręki – i od razu uderza fala gorąca. W „Podglądzie" czuję emocje. Seks, pospieszny oddech, jakieś zażenowanie, niedokończenie, niezaczęcie nawet. Jesteśmy wsadzeni w środek akcji, której początkowo nie rozumiemy. Na końcu tym bardziej nie, bo się urywa. Wydaje mi się, że znam te sytuacje z kina. Takiego z pradziejów: nowa fala, lata 60., wyzwolenie seksualne, pogoń za doznaniami, żadnych zobowiązań.

Daniel Chmielewski i Marcin Podolec doskonale czują te klimaty. Pierwszy z wymienionych – autor scenariusza, drugi – autor rysunków zaglądają ludziom pod kołdry i prześcieradła, ale nie puszczają żadnych plotek w obieg. Współczują i współodczuwają. Są obiektywni. Są obiektywami, zoom to na anonimowych ludzi. Daniel Chmielewski szkicuje scenariusz jak Godard czy Chabrol. Marcin Podolec rysuje czarno-białe sceny jakby filmował kamerą z ręki: szybko i „niestarannie". Zamiast kamery – cieniuteńki pisak, którym prowadzi nerwową kreskę, nie dbając o nadmierną precyzję; zaczernia płaszczyzny, zaznacza cienie. Cienkopis wygodny dla tych, którym się spieszy i którzy nie dbają o „ciężar" dzieła. Podolec jest zintegrowany z pisakiem, pisak z Podolcem. I rozumie się bez słów z Chmielewskim. Dlatego od pierwszego wejrzenia na „Podgląd" robi się nieswojo.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Literatura
Ewa Woydyłło i jej szczęśliwa trzynastka
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Literatura
„Zmora” Roberta Małeckiego, czyli zanim zobaczymy Magdę Cielecką jako Kamę Kosowską
Literatura
Noblista László Krasznahorkai, krytyk „gulaszowego komunizmu" i Orbána, lekceważony w Polsce
Literatura
„Nie ma już obywateli świata, bo do tego potrzebny byłby świat, a świata nie ma – są tylko rynki”. Wywiad z László Krasznahorkaiem
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Literatura
Literacka Nagroda Nobla 2025. Poznaliśmy nazwisko laureata
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama