Na lwy by

Książka Józefa hrabiego Potockiego to nie tylko fascynujący zapis safari, ale także wciągająca opowieść o Afryce sprzed z górą stu lat

Publikacja: 07.12.2009 11:27

Józef hr. Potocki „Notatki myśliwskie z Afryki”. Zysk i S-ka. Poznań 2009

Józef hr. Potocki „Notatki myśliwskie z Afryki”. Zysk i S-ka. Poznań 2009

Foto: materiały prasowe, Piotr Stachiewicz p.sta. Piotr Stachiewicz

Na wykonanym przez Mieczysława Wasilewskiego plakacie do słynnego filmu „Pożegnanie z Afryką” widać ukazane w poziomie dwa ciosy słonia, czyli długie i białe, lekko zakrzywione kły. Wyglądają jak wiązki światła wydobywającego z przeszłości to co zapomniane. Po prawej piękny profil Maryl Streep, która zagrała baronową Karen Blixen.

Fanom filmu i książki, na podstawie której powstał, polecam wznowioną właśnie prozę Józefa hrabiego Potockiego „Notatki myśliwskie z Afryki”. Tom, po raz pierwszy wydany w 1897 r., przynosi ciekawy i emocjonujący obraz Czarnego Lądu.

[srodtytul]Póki zwierz nie wyskoczy[/srodtytul]

W latach 20. ubiegłego stulecia baronowa Blixen razem z zawodowym myśliwym Denysem Finch Hattonem (w filmie zagrał go Robert Redford) polowali na lwy.

Nieco wcześniej na królewskie łowy wybrali się także polscy arystokraci: obok Józefa hr. Potockiego (1862-1922), ziemianina, kolekcjonera książek i podróżnika, prawnuka autora „Rękopisu znalezionego w Saragossie”, byli to Tomasz hr. Zamoyski i Jan hr. Grudziński. Ci trzej zapaleni myśliwi odbyli morską podróż z Triestu do Adenu, dalej zaś do Berbery w północnym Somalilandzie, wówczas protektoracie brytyjskim. Nie przypominali zblazowanych przybyszów, którzy z najnowszej broni grzali do wszystkiego co się rusza i w ten sposób pustoszyli Afrykę. Polakom zależało na prawdziwej przygodzie i prawdziwych łowach — zmierzeniu się z groźnym zwierzem - nosorożcem, słoniem, lampartem — na jego terenie i pokonaniu go w walce wymagającej odwagi i żelaznych nerwów.

Objaśniając metody polowania na lwa, Potocki opowiada, że w regionach leśnych najpopularniejsza jest nocna zasadzka w kryjówce przy żywej przynęcie lub padlinie. Na równinach myśliwy wyrusza na łowy za dnia. Rankiem podejmuje trop i podąża za śladem tak długo aż lew znajdzie się w odległości umożliwiającej strzał. W Somalilandzie obowiązywała inna metoda. Należy zabrać z sobą kilku krajowców konno. „Gdy zwierz pomknie, jeźdźcy puszczają się za lwem i okrążają go - pisze Potocki. - Lew kocim zwyczajem przyczaja się w trawie i zaroślach. Wówczas myśliwy zbliża się ku niemu, podchodzi, jak może najbliżej, póki zwierz nie wyskoczy i nie da sposobności do strzału”. Potocki dodał, że ten ostatni rodzaj polowania „jest najpiękniejszy, bo najniebezpieczniejszy”.

[srodtytul]Przeniesieni w czasy biblijne[/srodtytul]

Historie podróżników sprzed wielu lat znajdują dziś licznych czytelników. W 2000 r. ogromne zainteresowanie wzbudziła książka „Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd” Kazimierza Nowaka, który w latach 1931-36 jako pierwszy człowiek na świecie przebył samotnie kontynent afrykański z północy na południe i z powrotem. „Notatki” Potockiego powinny spotkać się z podobnie życzliwym przyjęciem. Autor miał bowiem niewątpliwy dar do portretowania ludzi innej kultury i obyczaju. Jak przystało na człowieka światłego do tubylców odnosił się z szacunkiem i życzliwością. Potrafił zjednać sobie przychylność Somalijczyków, z których większość nie widziała nigdy białego człowieka.

Zastanawiając się nad losem krajowców doszedł do wniosku, że nic się u nich nie zmieniło przez wieki a może nawet tysiące lat: „Karawany ciągną zawsze tymi samymi ścieżkami, omijając nieraz kamień, który zdołałoby usunąć dziecko, którego oni jednak nie ruszają, ściśle zachowując tradycję. Odzież, broń, sposób życia nie uległy najmniejszej zmianie. Wędrując przez ich kraj, miałem wrażenie, niepozbawione pewnego uroku, że zostałem przeniesiony w czasy biblijne i patriarchalne stosunki ludów pasterskich, których zwyczaje tchną prostotą i szlachetną wielkością”.

Potocki świetnie radził sobie z opisami dżungli i surowych półpustynnych pejzaży: wysokich termitier, karłowatych drzew i krzewów. Oddał nastrój niezwykle jasnej afrykańskiej nocy, ciszy przerywanej wyciem szakala czy hieny.

Książkę wydano z wielką starannością. Tom zawiera stylowe ryciny autorstwa Piotra Stachiewicza przedstawiające łowców i ich wspaniałe trofea oraz świetne zdjęcia Afryki, do jakiej można wrócić tylko we wspomnieniach.

[i]Józef hr. Potocki „Notatki myśliwskie z Afryki”. Zysk i S-ka. Poznań 2009[/i]

Na wykonanym przez Mieczysława Wasilewskiego plakacie do słynnego filmu „Pożegnanie z Afryką” widać ukazane w poziomie dwa ciosy słonia, czyli długie i białe, lekko zakrzywione kły. Wyglądają jak wiązki światła wydobywającego z przeszłości to co zapomniane. Po prawej piękny profil Maryl Streep, która zagrała baronową Karen Blixen.

Fanom filmu i książki, na podstawie której powstał, polecam wznowioną właśnie prozę Józefa hrabiego Potockiego „Notatki myśliwskie z Afryki”. Tom, po raz pierwszy wydany w 1897 r., przynosi ciekawy i emocjonujący obraz Czarnego Lądu.

Pozostało 85% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski