Na wykonanym przez Mieczysława Wasilewskiego plakacie do słynnego filmu „Pożegnanie z Afryką” widać ukazane w poziomie dwa ciosy słonia, czyli długie i białe, lekko zakrzywione kły. Wyglądają jak wiązki światła wydobywającego z przeszłości to co zapomniane. Po prawej piękny profil Maryl Streep, która zagrała baronową Karen Blixen.
Fanom filmu i książki, na podstawie której powstał, polecam wznowioną właśnie prozę Józefa hrabiego Potockiego „Notatki myśliwskie z Afryki”. Tom, po raz pierwszy wydany w 1897 r., przynosi ciekawy i emocjonujący obraz Czarnego Lądu.
[srodtytul]Póki zwierz nie wyskoczy[/srodtytul]
W latach 20. ubiegłego stulecia baronowa Blixen razem z zawodowym myśliwym Denysem Finch Hattonem (w filmie zagrał go Robert Redford) polowali na lwy.
Nieco wcześniej na królewskie łowy wybrali się także polscy arystokraci: obok Józefa hr. Potockiego (1862-1922), ziemianina, kolekcjonera książek i podróżnika, prawnuka autora „Rękopisu znalezionego w Saragossie”, byli to Tomasz hr. Zamoyski i Jan hr. Grudziński. Ci trzej zapaleni myśliwi odbyli morską podróż z Triestu do Adenu, dalej zaś do Berbery w północnym Somalilandzie, wówczas protektoracie brytyjskim. Nie przypominali zblazowanych przybyszów, którzy z najnowszej broni grzali do wszystkiego co się rusza i w ten sposób pustoszyli Afrykę. Polakom zależało na prawdziwej przygodzie i prawdziwych łowach — zmierzeniu się z groźnym zwierzem - nosorożcem, słoniem, lampartem — na jego terenie i pokonaniu go w walce wymagającej odwagi i żelaznych nerwów.