"Stracony poranek", to Rumunia lat osiemdziesiątych XX wieku. Pewnego ranka siedemdziesięcioletnia Vica Delcă wybiera się do miasta. Chce złożyć wizytę Ivonie Scarlat. Jeśli ją zastanie, może liczyć na pieniądze. Jeśli nie – poranek będzie stracony. Nim dojdzie do spotkania, Vica poddaje się fali wspomnień.
Wspomnienia Vici zaczynają się w 1916 roku. Na bukaresztańskim niebie pojawia się zeppelin. Ten moment zmienia życie trzech pokoleń Rumunów...
Akcja powieści rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych: od wybuchu Wielkiej Wojny, przez polityczne zawieruchy lat powojennych do lat osiemdziesiątych XX wieku. Na tym tle poznajemy losy trzech rumuńskich pokoleń.
Każda postać w książce pamięta z tego okresu coś zupełnie innego. Wydaje się, że przeszłość wywarła wpływ na każdego, ale jaki to był wpływ, zależało od pochodzenia społecznego.
"Najbardziej makiawelicznym wynalazkiem komunistów było uczynienie każdego człowieka potencjalnie podejrzanym: bądźmy wobec siebie nieufni - na tym właśnie opierała się ich władza!". To gorzkie twierdzenie wiernie oddaje rzeczywistość w powojennej Rumunii, ale jest równie prawdziwe dla wszystkich kraju byłego "bloku wschodniego".