W ostatniej dekadzie polska literatura miała dwa mocne filary – kryminał i reportaż. Pierwszy karmił się fikcją, a drugi prawdą. W czasach pozacieranych gatunkowych granic okazuje się, że dwa pozornie sprzeczne światy można połączyć. Tym bardziej że wzmianka „oparte na faktach" jest znakomitym hasłem reklamowym.
O efektach tego eksperymentu można się przekonać, czytając dwie książki, które w ostatnich tygodniach trafiły do księgarń. Pierwsza to „Umarli mają głos" Marka Krajewskiego. Oprócz nazwiska wrocławskiego pisarza na okładce widnieje również nazwisko Jerzego Kaweckiego, medyka sądowego z wieloletnią praktyką, który opowiedział Krajewskiemu makabryczne historie z sekcyjnego stołu, a autor „Śmierci w Breslau" przekuł je w literacką formę.
Inną drogą poszło wydawnictwo Od Deski do Deski, które zapoczątkowało serię zatytułowaną – a jakżeby inaczej – „Na F/aktach". Dotychczas ukazały się w niej dwie powieści: „Preparator" Huberta Klimko-Dobrzanieckiego oraz najnowsza „Inna dusza" Łukasza Orbitowskiego. Obydwie wzięły za kanwę prawdziwe zbrodnie znane z prasy. Zbeletryzowana historia zabójstwa Andrzeja Zauchy napisana przez Janusza Leona Wiśniewskiego ma być następną powieścią z tego cyklu.