Dwuznaczna tęczowa flaga

Dzięki teatrowi w Bernie Szwajcarzy poznali operę Karola Szymanowskiego i to w nieoczywistej wersji.

Aktualizacja: 04.12.2019 20:26 Publikacja: 04.12.2019 18:07

Dwuznaczna tęczowa flaga

Foto: Konzert Theater

Pierwsza wystawienie „Króla Rogera" w Szwajcarii jest wydarzeniem trwającej od kilku tygodni wielkiej prezentacji polskiej kultury, szwajcarskiej inicjatywy Culturscapes Polen wspartej przez nasz Instytut Adama Mickiewicza.

Niemiecki reżyser Ludger Engels przyznaje, że od dawna miał ochotę na „Króla Rogera" i w końcu zaproponował to w Konzert Theater w Bernie, z którym współpracuje od kilku lat. Dyrektor Xavier Zuber powiedział mi jednak, że podchodził do tej premiery z obawą. Tym większe było jego zadowolenie po jej życzliwym przyjęciu.

Można bowiem mówić o sukcesie. Oklaski były długie i niewymuszone, podczas spektaklu czuło się zainteresowanie widzów. Reżyser akcję przeniósł zresztą na widownię, umieszczając tam tych, którzy ulegli urokowi Pasterza. Rozdawane przez nich tablice głoszące prawo do miłości, do wyrażania siebie chętnie podchwycili widzowie.

O prawie do nieskrępowanego wyrażania uczuć, o wolności jednostki traktuje właśnie ten spektakl. To „Król Roger" uwspółcześniony. Inscenizacja została zrealizowana prostymi środkami, akcja rozgrywa się bardzo blisko widza, bo orkiestra została ulokowana z tyłu sceny.

To „Król Roger" interpretacyjnie nieco uproszczony, ale podany klarownie, a to nie każdemu reżyserowi się udaje. Ludger Engels pokazał społeczność zaczadziałą religią (bliżej wszakże niesprecyzowaną), w którą wkracza wyzywająco wolny, niczym nieskrępowany Pasterz. I budzi w ludziach nieznane dotąd pragnienia.

Wśród haseł pojawia się też tęczowa flaga, choć w Szwajcarii ma ona nieco inne konotacje niż u nas, podobnie zresztą jak kojarzone z nią hasło równości. Tu bardziej jest ona wyrazem buntu, niekoniecznie wyłącznie obyczajowego.

Zaskakujący jest berneński finał, w którym następuje zamiana ról. Surowy Roger odzyskuje swobodę i wita słońce nowego dnia. A Pasterz niepokojąco staje się symbolem wiary, która niekoniecznie może zapewnić ludziom wyłącznie szczęście.

Inscenizacyjna klarowność sprawia, że widz bardziej może skupić się na muzyce, choć w koncepcji dyrygenta Matthew Toogooda więcej jest niedookreślenia niż precyzji.

Za to strona wokalna jest bardzo ciekawa. Filarami są pełen dostojeństwa, ale ludzki Roger w świetnej interpretacji Mariusza Godlewskiego i Pasterz o delikatnym, jakby chwilami nieziemskim, czystym głosie pochodzącego z RPA tenora Andriesa Cloetego. Ważniejsza niż w innych inscenizacja jest postać Edrisiego (ukraiński tenor Nazariy Sadivskyy).

To kolejna w ostatnich kilku miesiącach premiera „Króla Rogera". Po Niemczech opera Karola Szymanowskiego dotarła też do Szwecji, Austrii, a teraz do Szwajcarii. Przestała być wreszcie w świecie repertuarowym ewenementem i efemerydą, choć długo na to czekaliśmy.

Pierwsza wystawienie „Króla Rogera" w Szwajcarii jest wydarzeniem trwającej od kilku tygodni wielkiej prezentacji polskiej kultury, szwajcarskiej inicjatywy Culturscapes Polen wspartej przez nasz Instytut Adama Mickiewicza.

Niemiecki reżyser Ludger Engels przyznaje, że od dawna miał ochotę na „Króla Rogera" i w końcu zaproponował to w Konzert Theater w Bernie, z którym współpracuje od kilku lat. Dyrektor Xavier Zuber powiedział mi jednak, że podchodził do tej premiery z obawą. Tym większe było jego zadowolenie po jej życzliwym przyjęciu.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Kultura
Magiczne Mikołajki w Warszawie
Kultura
„Nowoczesność reglamentowana. Modernizm w PRL": Sztuka kartek na mięso
Kultura
Dominika Kulczyk: Duży biznes inwestuje w kulturę i podkreśla rolę kobiety
Kultura
Dominika Kulczyk kupiła prawa do MaltaFestival Poznań
Kultura
Niemcy chcą odzyskać starożytny posąg kupiony przez Hitlera
Materiał Promocyjny
Sztuczna inteligencja zmienia łańcuchy dostaw w okresach wysokiego popytu