Błyskawiczny rozwój technologii połączony z powszechnym dostępem do internetu sprawił, że nasze życie dynamicznie się zmienia. Nigdy jeszcze nie mieliśmy tak szerokiego dostępu do informacji i multimediów czy zarządzania z poziomu aplikacji w telefonie wieloma funkcjami i urządzeniami w mieszkaniu, choćby takimi, jak oświetlenie, rolety, ogrzewanie czy urządzenia AGD. Jedno jednak się nie zmienia. Największym ekranem w domu jest nadal telewizor i jak pokazują dane z całego świata, jest on coraz większy i oferuje coraz więcej doskonałej jakości.
Jeszcze sześć lat temu popularny sklep internetowy podawał, że najchętniej kupowaliśmy telewizory 32-calowe. Dziś w naszych domach zaczynają królować ekrany o dziesięć cali większe. Przy czym te o przekątnych ok. 40 cali, choć jeszcze stanowią największą grupę w sprzedaży, coraz bardziej oddają rynek ekranom ok. 50-calowym. A nabywców znajdują także panele 80-, a nawet 90-calowe.
Dzieje się tak, bo nowoczesne rozwiązania sprawiły, że duże ekrany gwarantują doskonałą jakość obrazu. Zapominamy już też powoli o bolączce, jaką były słabe kąty widzenia, czyli dobrze widziały osoby będące dokładnie naprzeciw ekranu, a te z boku musiały się zadowolić nieco gorszym obrazem. Odchodzi już także w przeszłość kwestia oświetlenia w pomieszczeniu. Dziś inteligentne ekrany – takie jak choćby w najnowszych telewizorach QLED firmy Samsung – dostosowują się do różnych warunków oświetlenia w domu, które kiedyś skutecznie utrudniało oglądanie np. filmów czy meczu.